11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ataku na ok. 150 miejscowości na Wołyniu. Ofiarami napaści byli Polacy, Żydzi, Ormianie oraz ci Ukraińcy, którzy nie chcieli wesprzeć ukraińskich nazistów. Było to apogeum trwających przez kilka miesięcy pogromów ludności nieukraińskiej zamieszkującej tamte rejony.
11 lipca obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu.
Zbrodnie UPA
Wraz z końcem sojuszu Hitlera i Stalina i początkiem wojny między mocarstwami, część Ukraińców poparła III Rzeszę. Ukraińscy naziści powołali Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), z ramienia której działała Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Liderem formacji był Stepan Bandera, którego ludzie wspierali Niemców w eksterminacji ok. 150 tys. Żydów mieszkających na Kresach dawnej II RP. Zgodnie z wizją banderowców kolejni mieli być Polacy, Ormianie i wszystkie inne nacje zamieszkujące tamte tereny.
Zbrodni na Polakach dokonywano od początku 1943 roku, jednak latem nastąpiło ich nasilenie. Kulminacją była tzw. „krwawa niedziela”, 11 lipca, kiedy to naziści z UPA zaatakowali ok. 150 miejscowości zabijając tysiące mieszkańców. Banderowcy zadawali śmierć w sposób okrutny niejednokrotnie torturując swoje ofiary.
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu
Sejm RP ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Stosowną uchwałę przyjęto w 2016 roku. Oddano w niej hołd ofiarom ukraińskich nazistów. Parlament wyraził uznanie dla tych, którzy ukrywali potencjalne ofiary. Według IPN niespełna 400 Ukraińców przypłaciło życiem ratowanie Polaków. Przed śmiercią udało się ocalić ponad 2,5 tys. osób.
Ofiary tamtych strasznych wydarzeń upamiętnione zostały nie tylko przez Polaków, ale także przez Ukraińców. Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski złożyli hołd pomordowanym przez banderowców.
W Łucku na Wołyniu, w rocznicę Krwawej Niedzieli, razem z Prezydentem @ZelenskyyUa oddaliśmy hołd pomordowanym Polakom. pic.twitter.com/IZe56ruSBK
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 9, 2023
Pojednanie po wiekach
Relacje polsko-ukraińskie od wieków nie były przyjazne, jednak po 24 lutego 2022 roku oba narody zbliżyły się do siebie jak nigdy wcześniej. Agresja mocarstwa, które przez wieki dążyło do likwidacji niepodległości Polski, a dziś usiłuje zniszczyć niepodległą Ukrainę, pozwala obu pokrzywdzonym narodom znaleźć płaszczyznę do wspólnych refleksji i wzajemnej pomocy. Pomocy, która nie powinna być warunkowana trudną przeszłością.
Pamięć, która nie wzywa do zemsty, ani nienawiści, ale służy jako ostrzeżenie, że nic takiego nigdy więcej nie powtórzy się między naszymi narodami – tak mówił o upamiętnianiu naszej wspólnej historii w maju Rusłan Stefanczuk, przewodniczący ukraińskiego parlamentu.
Pamięć o Wołyniu nie tylko nie wyklucza pomocy Ukraińcom, ale jest dla niej najlepszym argumentem. Żaden inny naród nie potrafi, tak jak Polacy zrozumieć, czym jest cierpienie wywołane wojną i jak wielką solidarność okazać powinni sąsiedzi w tym strasznym czasie. Wydaje się, że nasz naród tak boleśnie został naznaczony przez historię również po to, by zyskać dziejową misję solidarności z tymi, którym dzieje się krzywda. I to zadanie Polacy realizowali w pierwszych dniach po rosyjskiej agresji, oby realizowali je nadal.