Po podtrzymaniu, m.in. głosami SLD, weta prezydenta w sprawie ustawy medialnej, nerwy puściły szefowi Klubu PO Zbigniewowi Chlebowskiemu. – Napieralski za kilka butelek wina przehandlował ustawę medialną z prezydentem – mówił wzburzony.
To, że wściekłość przysłoniła politykowi PO zdrowy rozsądek polityczny, nie jest niczym zaskakującym, gdyż na tym samym posiedzeniu „padł” również inny priorytetowy z punktu widzenia PO projekt ustawy o finansowaniu partii politycznych. Czarę goryczy przelało zaś zawetowanie przez prezydenta tzw. ustawy kominowej, która podnosiłaby płace szefom największych spółek, którzy – przypadkiem – są towarzysko, biznesowo, lub politycznie spowinowaceni z partią Tuska.
Szef SLD ripostował szybko. Wpierw określił wypowiedź Chlebowskiego jako skandal i zapowiedział złożenie wniosku do Komisji Etyki Poselskiej. Dzień później napisał na swoim blogu, że „Chlebowski najwyraźniej bierze przykład ze swojego kolegi, posła Janusza Palikota (…). W polityce jednak warto zachować umiar i nie licytować się z posłem Palikotem (…).Zabolała ich porażka. Myśleli, że SLD zagłosuje za bublem prawnym tylko po to, żeby zamienić Urbańskiego na Dworaka. Teraz słyszę, że Napieralski ułożył się z prezydentem (…). Jesteśmy przeciw bez w względu na to, czy pisowski prezydent również jest przeciw, czy nie. (…) Politykom PO wydawało się, że bez konsultacji (…) taranem przepchną skok na media. A tu niespodzianka” – dodaje na koniec przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Jak więc widać, brak opanowania Chlebowskiego może wyjść bokiem całemu układowi rządzącemu, bowiem jak wskazuje doświadczenie postkomuniści są partią pamiętliwą i mściwą (podobnie zresztą jak PO, więc trafiła kosa na kamień). Targi o weto trwały – z inicjatywy PO – do ostatniej chwili. Podobnie miało być przy „kominach”, choć postkomuniści zapowiedzieli z góry, że nie poprą takich antyspołecznych (bo oni są prospołeczni, he, he, he!) rozwiązań. I miało tak być przy innych głosowaniach, tym bardziej, że przy wetach Platforma i PSL są skazane na dobry humor ludzi Napieralskiego i współpracę z SLD i spółką (jest to – jak uważa m.in. Paweł Piskorski – jedyny warunek przetrwania PO na scenie, prorokujący, że nad Platformą zbierają się „czarne chmury”). {sidebar id=4}
Po oskarżeniach szefa klubu PO, te nadzieje Platforma może raczej porzucić, lub godzić się na wyższą cenę polityczną płaconą Sojuszowi.
Nawet bowiem SLD nie chce mieć Palikotów za partnerów politycznych. Wystarczył im Lepper.
Paweł Konik
pawel.konik@yahoo.com