"Wybierajcie więc życie,
abyście żyli wy i wasze potomstwo." (Pwt 30, 19)
Human Life International – Europa
Nr 5/08 sierpień 2008
PO CO CI CHORE DZIECKO?
Z takim pytaniem, a właściwie agresywnym stwierdzeniem, spotkała się Lena, gdy pełna radości i zaufania poszła do lekarza. Już od trzech lat była mężatką, ale znakomicie widziała, że jej szansa na macierzyństwo jest w zasadzie żadna. Zawsze coś z nią było nie w porządku. Gdy była nastolatką, zaczęto ją leczyć hormonalnie, jak się okazało pigułką antykoncepcyjną. Jej cykl został tak bardzo zniszczony, że mając 27 lat nie miała go praktycznie wcale. Nie pomagało żadne leczenie, nawet krwawień miesięcznych nie było. Zawsze odczuwała wielki żal, że nie będzie matką.
CUD POCZĘCIA I DRAMAT CHOROBY
Nagle okazało się, że jest w ciąży. Nikt nie wiedział, jakim cudem. Musiała wystąpić nieoczekiwana owulacja. Tak czy inaczej, poczęło się dziecko. Lena była w euforii. Wreszcie została matką. Jej mąż także był szczęśliwy, ale lekarze mieli wątpliwości. Zrobiono badania. Okazało się, że dziecko prawdopodobnie jest poważnie chore. Bez żadnej dyskusji dano jej skierowanie na aborcję. Lekarzom wydawało się zupełnie oczywiste, że chore dziecko nie ma prawa do życia. Lena jednak była głęboko nieszczęśliwa i miała wątpliwości.
POMOC
W tym samym czasie, gdy Lena siedziała w kolejce w klinice, w Moskwie (3 kwietnia br.) odbywał się Międzynarodowy Kongres Rodziny, a dokładnie sesja poświęcona rozpoznawaniu płodności. Brało w niej udział wielu lekarzy z różnych krajów. Sesję prowadziła Galina Maslennikowa, psychoterapeuta rodzinny, kierownik Moskiewskiego Centrum Rodziny. SMS odebrała tylko dlatego, że mogła to być informacja od organizatorów. Nie jest łatwo z kimś korespondować, gdy się prowadzi sesję, Galina jednak ciągle wysyłała do Leny kolejne SMSy. Zamykając sesję z uśmiechem oznajmiła publicznie, że właśnie udało się uratować dziecko przed aborcją.
Lena dostała numer telefonu do Galiny od znajomej studentki, która twierdziła, że ta osoba pomaga przy aborcji. Nie wiedziała, na co może liczyć, ale bardzo potrzebowała pomocy. W ostatnim geście rozpaczy wysłała SMS. To wystarczyło, aby Galina mogła podtrzymać ją na duchu i aby nie pozwoliła zabić swojego dziecka.
WYBRAĆ ŻYCIE
Kilka dni później spotkały się. Faktycznie wszystkie badania prenatalne potwierdzały, że dziecko jest chore. Lena o tym wiedziała, ale po długich przemyśleniach i rozmowach z Galiną, postanowiła wybrać dla niego życie. To był bardzo dramatyczny wybór. Pokochała swoje dziecko, takie jakie jest i zaakceptowała fakt, że jest chore. Nie było jej łatwo. O nie! Mąż, co prawda był razem z nią, ale miał wątpliwości czy pozostawienie dziecka przy życiu, nie naraża zdrowia, a nawet życia jego żony. Większość osób z grona rodziny i znajomych zupełnie jej nie rozumiała. Ona jednak wiedziała, że wybrała życie i to było najważniejsze.
MODLITWA
Wiele osób w różnych krajach i różnych wyznań modliło się za nią i za jej dziecko. I katolików, i prawosławnych, i protestantów. Ona także po raz pierwszy w życiu odczuła potrzebę zwrócenia się do Boga. Wiedziała, że jej wybór jest dobry i prosiła o błogosławieństwo dla swojego chorego dziecka.
SMUTEK I RADOŚĆ
Galina towarzyszyła jej przez cały okres ciąży. Nie mogła obiecać Lenie, że jej dziecko urodzi się zdrowe. Mówiła jej po prostu prawdę. Znalazła lekarzy pro-life (w Moskwie też są tacy), którzy dalej prowadzili tę ciążę. Od chwili, gdy Lena wybrała życie i znalazła życzliwych przyjaciół, poczuła się radosna i wyzwolona, chociaż nie było jej wcale łatwo. Znalazła swoją drogę do Boga i Jemu zaufała.
URODZIŁ SIĘ ALEKSANDER
W ósmym miesiącu ciąży 29 sierpnia 2008 r. Lena urodziła synka. Żył tylko trzy minuty. Zaprzyjaźniony kapłan, który czekał na jego urodzenie się, ochrzcił go od razu, nadając imię Aleksander. Śmierć dziecka zawsze jest dramatem. Należałoby się spodziewać, że Lena i jej mąż będą teraz w ciężkiej depresji. Tymczasem ona tryska radością. Wybrała życie dla swojego chorego synka, dała mu szansę urodzić się i otrzymać chrzest. Jest szczęśliwa.
DAR WIARY I NADZIEJA
Przyjście na świat małego Aleksa całkowicie zmieniło życie jego rodziców. Przedtem niewierzący, żyli daleko od Boga. To dziecko przyniosło im dar wiary. Oni także przyjęli chrzest i stali się ludźmi głęboko wierzącymi.
Lekarze mówią, że okres ciąży wpłynął regenerująco na system hormonalny Leny i ma ona dużą szansę, że pocznie kolejne dziecko, które będzie zdrowe.
ZNAK
Dla nas szczególnym znakiem było nazwisko Leny – Jaśkowa, tak samo jak ulica, przy której mieści się biuro Klubu Przyjaciół Ludzkiego Życia w Gdańsku.
To wszystko naprawdę wydarzyło się w Moskwie, ale czy również dla nas w Polsce nie jest to przypomnienie, że chociaż nasze prawo dopuszcza zabicie dziecka prenatalnie chorego, jest to głęboko złe? Zawsze można wybrać życie!
Ewa Kowalewska,
Dyrektor Human Life International – Europa