– Zostawmy termin beatyfikacji kościołowi, papieżowi i Duchowi Świętemu – zaapelował arcybiskup Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski odprawił mszę w 24. rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Duszpasterz ludzi pracy i kapelan podziemnej "Solidarności" został zamordowany przez funkcjonariuszy SB w 1984 r.
Pod przewodnictwem metropolity warszawskiego w sanktuarium św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu została odprawiona msza w intencji rychłej beatyfikacji ks. Jerzego. Arcybiskup Nycz zaapelował, aby nie próbować rozstrzygać sprawy beatyfikacji na "poziomie medialnym", ale pozostawić ją kościołowi. – Tak samo zostawmy rzetelnym historykom sprawę związaną ze śmiercią księdza Popiełuszki. Niech oni tym się zajmują, a niech nie będzie tak, że będziemy odgrzewać to przy każdej rocznicy – podkreślił arcybiskup Nycz.
Metropolita przypomniał, że ks. Jerzy Popiełuszko był "kapłanem jedności, potrafił wokół siebie gromadzić ludzi o różnych poglądach i światopoglądach w trosce o dobro narodu i ojczyzny". – W kazaniach ks. Jerzego nie było polityki, a była jedynie Ewangelia. Nauczał w nich o godności każdego człowieka, wlewał nadzieję w serca według zasady, której nauczał Jan Paweł II: nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj – dodał abp Nycz.
Arcybiskup warszawski poinformował też, że trwający w Watykanie od siedmiu lat proces beatyfikacyjny ks. Popiełuszki wkracza w decydującą fazę. Na mszy obecna była matka ks. Popiełuszki – Marianna Popiełuszko, jego brat i siostra, przedstawiciele parlamentu, władz samorządowych z różnych regionów, kierownictwo NSZZ "Solidarność", harcerze oraz mieszkańcy stolicy. Po uroczystościach przy grobie ks. Popiełuszki odmówiono modlitwę, a wokół ogrodzenia kościoła ludzie zapalili setki lampek i ułożyli kwiaty.
W 1984 roku ks. Popiełuszko był rezydentem w parafii św. Stanisław Kostki na warszawskim Żoliborzu, duszpasterzem hutników Huty Warszawa, służby zdrowia i kapelanem podziemnej "Solidarności". Na jego comiesięcznych mszach za ojczyznę, w których upominał się m.in. o przestrzeganie praw człowieka, gromadziły się tłumy wiernych.
Według oficjalnych ustaleń 19 października 1984 roku, gdy ks. Popiełuszko wracał z Bydgoszczy, zatrzymali go trzej funkcjonariusze IV Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmującego się zwalczaniem Kościoła katolickiego: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. Ciężko pobili księdza, skrępowali sznurem i wrzucili do bagażnika samochodu, a później do zalewu pod Włocławkiem.
Kierowca ks. Popiełuszki, Waldemar Chrostowski, zdołał uciec i zawiadomić o porwaniu duchownego. Mordercy księdza w czasie sterowanego przez władze komunistyczne procesu zostali skazani na karę wieloletniego więzienia. Obecnie wszyscy są już na wolności.
Od wielu lat w mediach pojawiają się przypuszczenia, że rzeczywisty przebieg wydarzeń mógł być inny. Na możliwość innej daty śmierci duchownego oraz na tzw. trop moskiewski morderstwa wskazują okoliczności, jakie wyszły na jaw podczas śledztwa prowadzonego przez IPN. Można o tym przeczytać m.in. w październikowym numerze miesięcznika „Moja Rodzina”.
PK