O demokracji, pragnieniu panowania, niespełnionych obietnicach oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Kłopoty z demokracją i kulturą osobistą
Marszałek Komorowski ma kłopoty. I nie chodzi mi tutaj o jego podejrzane stosunki z wysokimi oficerami WSI. Chodzi mi o coś znacznie prostszego. Marszałek Komorowski otrzymał zaproszenie od dwóch posłów – członka i wiceprzewodniczącego Komisji Sejmowej – na zebranie Komisji w celu ustosunkowania się do różnic w zeznaniach jego i jednego z tych oficerów. Odpowiedział, że traktuje to zaproszenie jako towarzyskie a nie oficjalne i, że to on, Marszałek, może zaprosić posłów na kawę, a nie oni jego na posiedzenie Komisji. Nie znam szczegółów. Ale jeżeli Marszałek uważa zaproszenie za towarzyskie, to taka odpowiedź jest co najmniej niestosowna, tak jak każde podkreślanie swojej wielkości i małości innych. Już raz Marszałek odmówił zeznawania przed Komisją Sejmową, choć nie powiedział, że może co najwyżej przed Komisją zatańczyć lub zaśpiewać, jak to zrobiła inna „wielka osobistość”. Wyraźnie dał do zrozumienia, że stoi ponad prawem. Tak, Marszałek Komorowski ma kłopoty i z demokracją i z osobistą kulturą.
*****
Inteligenci i prymitywy
Premier Tusk w chwili szczerości oświadczył, że demokracja to rządy większości i mniejszość nie może większości nic narzucać. Rząd uchwali to co chce, bo „ma większość w parlamencie” – dodał. Chodziło o zarzut braku dyskusji na temat poprawek, zgłoszonych przez opozycję (mniejszość), do przygotowanych przez PO ważnych ustaw sejmowych. Panie Premierze, demokracja czyli rozstrzyganie głosami większości, to nie jest ślepa i głucha dyktatura większości. Proszę trochę poczytać o zasadach demokracji, a nie tylko o zasadach głosowania – może Pan to zrozumie. Miałem kolegę, który prosto i krótko dzielił ludzi na inteligentów i prymitywy. Coś mi się wydaje, że w tym przypadku nie użyłby określenia „inteligent”.
*****
To, co się obecnie dzieje skłoniło mnie do sięgnięcia do oświadczeń składanych przez Premiera Tuska po wyborach. Nie sięgam na razie do obietnic składanych w kampanii przed wyborami. Zobaczmy więc, co mówił Premier Tusk w swoim sejmowym expose, po objęciu stanowiska premiera. Ważniejsze zwroty wytłuściłem.
*****
Słowa i czyny (1)
Premier Tusk w swoim expose mówił:
(…) Polska i Polacy nie są skazani na ten fałszywy wybór między cynicznym konformizmem a cynicznym radykalizmem. Jest wielka przestrzeń – przestrzeń, w której żyją normalni ludzie; przestrzeń, w której nie ma i nie powinno być miejsca, z jednej strony, na polityczny oportunizm, na cwaniactwo, na gotowość wykorzystywania władzy wyłącznie dla własnych interesów, a z drugiej strony – dla władzy, która w imię czasami pięknych idei, czasami własnych obsesji, zamienia te najważniejsze wartości w takie pragnienie panowania nad wszystkimi. (…)
Jak zatem w świetle tych pięknych słów oceniać postępowanie Marszałka Komorowskiego oraz oświadczenie Premiera Tuska opisane wyżej? Dlaczego nie korzystają z tej „przestrzeni, w której żyją normalni ludzie”, tylko „wykorzystują władzę” i „pragną panować nad wszystkimi” swoją większością?
*****
Słowa i czyny (2)
Premier Tusk w swoim expose mówił:
(…) Po pierwsze, wszyscy, którzy wyznają nierozdzielność zasady wolności i solidarności, zrozumieli, że ta synteza jest warunkiem niezbędnym, pierwszym i najważniejszym, aby ten skok cywilizacyjny się dokonał. Wszyscy, którzy sobie nawzajem ufają, bo, jak wspomniałem, zaufania w ostatnich latach brakowało nam wszystkim najbardziej. I to zaufanie między ludźmi a władzą, między ludźmi, między środowiskami, to zaufanie staje się dzisiaj polską racją stanu. (…)
No i co z tego zostało? Spytajmy o to „zaufanie” lekarzy i pielęgniarki, spytajmy nauczycieli, spytajmy związkowców uczestniczących w procesach powstawania ustaw. Zauważmy jak brutalnie odmówiono prof. Relidze wystąpienia w Senacie w imieniu Prezydenta RP i jakim to zaufaniem społeczeństwa cieszy się, np. pani min. Pitera – itd. itd.
*****
Słowa i czyny (3)
Premier Tusk w swoim expose mówił:
(…) Pomoc ze strony państwa mają otrzymywać ci najsłabsi, a nie ci najsilniejsi. Chcemy pomóc, także przez wzrost płac, nie tym, którzy najskuteczniej potrafią walczyć o swoje prawa, ale tym, którzy są pozbawieni szansy twardego egzekwowania swoich praw i korzyści. Sprawiedliwe państwo bierze pod opiekę zawsze najsłabszych, nigdy najsilniejszych. (…)
Czy dlatego, że „bierze pod opiekę najsłabszych” rząd wystąpił o zniesienie „ustawy kominowej” ograniczającej zarobki prezesów i zarządów spółek? Czy dlatego znosi tysiącom ludzi prawo do wcześniejszej emerytury? Czy dlatego właśnie chce tak obniżyć progi podatkowe, że mało i średnio zarabiający zyskają kilkadziesiąt złotych a najwięcej zarabiający wiele tysięcy złotych miesięcznie? Jeżeli już rząd chce zmniejszać podatki najlepiej zarabiającym, to czy nie zna sposobu, stosowanego w okresie międzywojennym, polegającego na zwolnieniu z podatku tej części dochodów, która jest wykorzystywana na inwestycje w kraju? Byłyby i mniejsze podatki i wzrost inwestycji w kraju zamiast willi, posiadłości i kont bankowych za granicą.
*****
Słowa i czyny (4)
Premier Tusk w swoim expose m&
oacute;wił:
oacute;wił:
(…) Mógłbym długo mówić o zaniechaniach w sferze gospodarczej i błędach poprzedniej ekipy, ale wolę skupić się na tym, co pozytywne, i na nowych wyzwaniach. Nie tylko dlatego, że Polacy oczekują programu na przyszłość, ale także dlatego, że wierzę, iż będziemy z opozycją, i tą z lewej, i tą z prawej strony, współpracować, szczególnie jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. (….)
Upłynął rok, w czasie którego cała propaganda rządu (piar) skierowana była na mówienie o rzeczywistych i urojonych „zaniechaniach i błędach” poprzedniej ekipy, czyli rządu Jarosława Kaczyńskiego. Nie widać końca bezustannej nagonki na PiS, na cały poprzedni rząd i na jego poszczególnych ministrów, łącznie doniesieniami do prokuratury. Natomiast czegoś pozytywnego albo nawet próby rzeczowej współpracy z opozycją brakuje. Zresztą teraz Tusk mówi „mamy większość”. Więc po co ma współpracować?
*****
Maciej K. Sokołowski
P.S. Dalszy ciąg fragmentów expose w następnych Docinkach.