Około 30 działaczy "Sierpnia 80" spędzi kolejną noc w warszawskim biurze poselskim premiera Donalda Tuska – powiedział przewodniczący tego związku Bogusław Ziętek.
Według Ziętka, w piątek rano na miejscu będzie znowu około 100 osób. Związkowcy spędzili już poprzednią noc w pomieszczeniach biura.
Związkowcy żądają spotkania z szefem rządu. Protestują m.in. przeciwko planowanym zmianom w systemie emerytur pomostowych, służbie zdrowia, przemyśle stoczniowym oraz przeciwko działaniom rządu wobec rybaków. Związkowcy oczekują też podniesienia minimalnej płacy.
Pytany, czego oczekuje w związku z piątkowym spotkaniem prezydium Komisji Trójstronnej Ziętek odpowiedział, że ustąpienia "rządu w sprawach, o których mówimy".
Szef "Sierpnia 80" dodał, że jeśli tak się nie stanie "nastąpi eskalacja protestu". – Będziemy dążyć, aby z innymi związkami proklamować strajk powszechny – powiedział.
Według niego, związkowcy nie wykluczają zajęcia także innych obiektów, w tym rządowych.
Jego zdaniem, w przyszłym tygodniu w proteście swój udział zapowiedziały "kolejne grupy zawodowe". – Mamy deklaracje, że w przyszłym tygodniu w protesty włączą się stoczniowcy z Gdyni i Szczecina" – zaznaczył.
Dodał, że "Sierpień 80" "będzie zabiegać" o współpracę ze związkami kolejarskimi. – Wszystkie związki kolejarskie się porozumiały i wystosowały wspólny apel o podjęcie strajku powszechnego – stwierdził.
Ziętek podkreślił, że protestujący w biurze premiera związkowcy otrzymali poparcie od Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
wp.pl/RZ