W listopadzie 2008 roku Temistokles Brodowski z CBA wyjaśniał, że przestępstwo szefa ABW Krzysztofa Bondaryka miałoby polegać na niedopełnieniu obowiązków i działaniu na szkodę interesu publicznego poprzez celowe oraz świadome utrudnianie prawidłowego przebiegu toczącego się postępowania kontrolnego.
Sprawa ma związek z kontrolą oświadczeń majątkowych w okresie 2007?2008. W tej sprawie szef ABW złożył wcześniej zawiadomienie do prokuratury dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA. Prokuratura jednak również w przypadku zawiadomienia Bondaryka nie stwierdziła, by doszło do złamania prawa. Zapadła decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa, która się uprawomocniła, bo sąd odrzucił zażalenie ABW.
O wtorkowej decyzji prokuratury poinformował na swoich stronach internetowych ?Dziennik?. Na początku grudnia Bondaryk wydał oświadczenie, w którym poinformował, że wysokość uzyskanych przez niego świadczeń od spółki PTC z tytułu zakazu konkurencji, nagrody rocznej i ekwiwalentu za urlop wyniosła ok. 450 tys. zł.
W listopadzie ?Gazeta Wyborcza? podała, że w liście przekazanym premierowi szef CBA Mariusz Kamiński napisał, że Bondaryk ?otrzymuje ze spółki Polska Telefonia Cyfrowa wynagrodzenie znacząco przekraczające miesięczne pobory uzyskiwane przez niego w ABW?, a funkcjonariuszom odmawia udzielenia żądanych informacji. Według mediów, po trwającej od 14 marca 2007 r. kontroli majątku szefa ABW, CBA oskarżyło Bondaryka, że ukrył wysokość wypłaty, którą przyznano mu, gdy odchodził z dyrektorskiej funkcji w PTC (operator komórkowy Era). Suma ta miała wynosić 1,5 mln zł. Jak podał w oświadczeniu Bondaryk, wysokość świadczeń wyniosła ogółem 449 537 zł.