Z „braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie przestępstwa” umorzono śledztwo w sprawie niszczenia dokumentów w gabinecie politycznym ministra sprawiedliwości
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mateusz Martyniuk potwierdził, że śledztwo – wszczęte z doniesienia resortu za czasów ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego – umorzono 27 lutego. Dodał, że dotyczyło ono „ukrywania, niszczenia i usuwania danych w formie elektronicznej jak i dokumentów z gabinetu politycznego ministra”. Decyzja jest nieprawomocna; resort może się odwołać. Prokuratura nie ujawniła szczegółowych motywów umorzenia. W marcu 2008 r. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło zawiadomienie resortu o nieprawidłowym postępowaniu z dokumentami w gabinecie politycznym Ziobry.
Podstawą śledztwa były artykuły kodeksu karnego przewidujące karę do 2 lat więzienia dla tego, kto „niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać” oraz karę od 6 miesięcy do 8 lat dla tego, kto „niszczy, uszkadza, usuwa lub zmienia dane informatyczne o szczególnym znaczeniu dla (..) funkcjonowania administracji
Przed rokiem Ćwiąkalski mówił, że chodzi o niszczenie korespondencji pracowników gabinetu politycznego Ziobry z prokuraturą, gdy chcieli oni się dowiedzieć o sprawach finansowania SLD. Kasowane miały też być dane z komputera sekretarki w gabinecie politycznym. Ziobro mówił, że doniesienia te to „celowo robiony spektakl insynuacji i podłych pomówień”.
Grzegorz Żurawski mówił, że istnieje tylko ewidencja półroczna korespondencji. „Ewidencja urywa się w połowie 2007 r.” – dodał. „Ustalono, że były dokumenty przekazywane poza tą ewidencją ? z ministerstwa do szefa ABW Bogdana Święczkowskiego oraz Komendanta Głównego Policji Konrada Kornatowskiego” – podał Żurawski. Podkreślał, że nieewidencjonowanie korespondencji jest sprzeczne z obowiązującą instrukcją kancelaryjną. Według niego, kontrola ujawniła też brak teczek niektórych spraw i wielu istotnych dokumentów. „Na 1015 zaewidencjonowanych dokumentów stwierdzono brak 582” – informował.
Do raportu pokontrolnego dołączono oświadczenia pracowników resortu, z którymi rozmawiali kontrolerzy. „Niektóre osoby powiedziały, że były świadkami nieprawidłowości, inne mówiły, że miały podejrzenia, iż do takich nieprawidłowości dochodzi, dlatego starały się zachować dokumenty, które mogłyby zniknąć” ? mówił Żurawski. Kontrola nie doprowadziła do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec któregokolwiek z obecnych pracowników ministerstwa.
We wrześniu 2008 r. warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie uszkodzenia dwóch służbowych laptopów Ziobry oraz jego asystenta. Przyczyną tej decyzji także był „brak danych
O laptopach zrobiło się głośno w styczniu 2008 r. Ćwiąkalski zapowiadał wtedy, że resort będzie się domagał zwrotu kosztów naprawy, a sprawa trafi do prokuratury. Ziobro wyjaśniał, że laptop, którego używał, został przypadkowo uszkodzony podczas przeprowadzki. „Okazuje się, że doszło do morderstwa laptopa i w związku z tą wielką zbrodnią, która miała miejsce, jest uruchamiany cały aparat państwa, aby ścigać sprawców tego mordu” – mówił wtedy Ziobro dziennikarzom. „Przed państwem stoi arcyzbrodniarz, który bez przypalania jest gotów p
rzyznać się do tej zbrodni” – ironizował
PAP/PK