Przemówienie Ministra Antoniego Macierewicza na debacie historyków ”Rok 1989 – narodziny wolności” zorganizowanej z inicjatywy pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego.
Panie prezydencie, szanowni państwo. Zanim powiem kilka słów na temat meritum, które nas tutaj dzięki panu prezydentowi zgromadziło; nie mogę uniknąć jednej takiej refleksji, nie wiem czy polemicznej z tym co powiedział pan profesor Paczkowski być może dobrą formułą jest to, co mówił pan profesor Roszkowski o próbie kontynuacji. Otóż kontynuując jego rozważania na temat rozmów, na temat negocjacji, jako pewnego wynalazku polskiego w relacjach z komunistami; być może warto panie profesorze cofnąć się wstecz, dlaczego nie do 20 sierpnia 1980r. pan zapewne jako historyk historii najnowszej świetnie ma opracowane rozmowy, które się toczyły nie w Magdalence, a w Milanówku i które doprowadziły do procesu 16-stu. Prawda? Takich rozmów, jako pewnej koncepcji, która prowadziła do katastrofy narodowej było niestety w historii Polski więcej i z punktu widzenia sowieckiego okupanta one były wpisane w pewną taktykę, bo tutaj trzeba sobie zdawać z tego sprawę, że tutaj nie były jeśli chodzi o siłę wzajemnych relacji strony równouprawnione. To taka lekka dygresja, żeby uważać z tymi rozmowami jako polskim wynalazkiem, dlatego że to nie był polski wynalazek, odwrotnie to był sowiecki wynalazek, który miał na celu zmuszanie i rozbijanie drugiej strony i osłabianie jej oporu. Fragmentaryzacje, odrywanie od zaplecza społecznego, izolowanie i realizację swoich celów strategicznych.
Ale myślę, że przede wszystkim ważne jest, żebyśmy zwrócili uwagę na to, że zaproszeni zostaliśmy również jako historycy, a nie politycy. W związku z tym sprawą zasadniczą jest zwrócenie uwagi, na źródła jakimi dysponujemy do oceny tych wydarzeń, o których rozmawiamy. Dlatego, że w ubiegłym czasie tymi źródłami tak naprawdę były przede wszystkim wspomnienia, oceny i koncepcje uczestników okrągłego stołu. To jest główna materia, która docierała do opinii publicznej. Jak zawodna jest to materia, to każdy historyk wie. Trzeba wziąć pod uwagę stanowiska i wspomnienia ludzi, którzy w tym brali udział, a także którzy byli przeciwni, świadków tamtejszy wydarzeń, no ale to oczywiście nie może być rzeczywiste meritum. Chcę przez to zwrócić uwagę, że my jesteśmy dopiero na wstępnym etapie zdobywania źródeł, porządkowania źródeł i uświadamiania sobie; co naprawdę wtedy się zdarzyło z punktu widzenia warsztatu historyka.
Takie banalne sformułowanie, którzy historycy IPNu w jakiejś mierze zapewne potwierdzą moje informacje w tej materii są z ubiegłego roku; jeżeli chodzi o archiwa służb wojskowych, to ich analiza była wówczas na bardzo, bardzo wstępnym etapie, do tego stopnia, że większość z nich w ogóle nie była jeszcze dotknięta przez historyków, w ogóle nie była rozpakowana i zanalizowana, więc może teraz z tych setek pakietów, jakieś dziesiątki zostały rozpakowane, ale jestem przekonany że absolutna większość nadal nie została, nie tylko zanalizowana, ale także rozpakowana. Nie mówię o archiwach służb cywilnych, tam zapewne jest troszeczkę lepiej, ale też troszeczkę lepiej. Podobnie wygląda z dostępem do informacji naszych partnerów zachodnich, też jesteśmy na wstępnym etapie.
Chcę zwrócić uwagę na takie źródło, do którego tak się złożyło, że w ostatnim czasie uzyskałem dostęp, a które zupełnie nie jest nieobecne w analizach, jak badanie treści szyfrogramów, wymienianych między ambasadą PRL i centralą MSZ w latach 1985-91. Analiza tych szyfrogramów została zrobiona na początku lat 90, dokładnie w roku 1991, to jest blisko 10 tysięcy kart, a mówię o tym dlatego, że one w sposób jednoznaczny każą nam analizować okrągły stół z perspektywy, że tak powiem całości operacji imperiów. Okrągły stół był tylko w wizji tych faktów, jakie przekazują nam szyfrogramy, były tylko częścią całości operacji imperialnej. Co więcej, zakres rzeczywistej autonomii i nie mówię tylko o uczestnikach społecznych np. okrągłego stołu, ale mówię także np. o panu Kiszczaku, o panu Jaruzelskim zakres rzeczywistej autonomii tych ludzi był bardzo minimalny; na każdym etapie byli kontrolowani i byli zadaniowani przez swoich sowieckich nadzorców i to jest normalna reguła działania sowieckiego imperium.
Gdyby, więc oceniać z tego punktu widzenia problem, trzebaby powiedzieć tak, że okrągły stół był niewątpliwie bardzo ważnym sukcesem taktycznym, zwłaszcza dla tej części elit; apropo pana profesora Roszkowskiego, że to elity się porozumiały; nie panie profesorze: z punktu widzenia, polskiego, społecznego część elit, ważna, istotna, niektóra z nich godna największego szacunku tak z intencji, jak i w działaniu późniejszym co udowodniła, niewątpliwie niektórzy z tych osób niestety w mniejszości, bardzo dramatycznej mniejszości. Na dowód, taki dramatyczny dowód wystarczy przytoczyć dramatyczne przemówienie mecenasa Siły-Nowickiego. Jego dramatyzm polegał nie tylko na tym co on powiedział wzywając do uczczenia minutą ciszy ofiar zamordowanych księży, ale to ze przez te 20 lat ten fakt pozostawał w tajemnicy. I to jest prawdziwa skala dramatyzmu, a także tego że nawet najbardziej wprowadzeni uczestnicy okrągłego stołu mogą o wielu rzeczach nie wiedzieć. To naturalne, bo w tamtych warunkach tak właśnie prowadzono politykę.
A więc to był taktyczny sukces części elit, ale strategicznie w punktu widzenia interesów narodowych to była przegrana. Dlaczego to była przegrana? Ja nie wątpie, że nie odbywały się rozmowy, czy też pisemne gwarancje dotyczące różnych kwestii, ale odbywały się i mieliśmy do czynienia z faktami. Faktem było przyjęcie przez Sejm PRL ustawy o funduszu obsługi zadłużenia zagranicznego, czyli decyzji o grabieży polskich zasobów materialnych. Faktem była także ustawa, tzw. Rakowskiego, która była otwarciem dla uwłaszczenia nomenklatury. W polityce mówi się słowami, ale mówi się także faktami. To były przecież fakty. Dlaczego o nich mówię? Dlatego, że okrągły stół miał swoje konsekwencje właśnie w wymiarze strategicznym, związane z kształtem społeczno – gospodarczym. I ten kształ społeczno – gospodarczy przesądził o tym, że nurt który był wyraźny, ale mniejszościowy przy okrągłym stole, zmierzający do pełnej niepodległości, demokracji Polski; przez cały ubiegły okres 20 lat spychany był na margines. Co nie znaczy, że przegrał. Co znaczy, tylko że ukształtował się i ze względu na dominację tej części środowisk opozycyjnych, które zgodziły się na stanie się częścią establishmentu władzy, po dzień dzisiejszy jest w mniejszości, mam nadzieję że już niedługo. Dziękuję.
Debata historyków „Rok 1989 – narodziny wolności”