Socjaldemokracja Polska nie mogła zebrać podpisów do rejestracji komitetu wyborczego. Szukała więc głosów w klubach gejowskich. Mężczyźni nazywani drag queen nawoływali podczas występów do popierania partii. Dzięki temu centrolewica wystartuje w wyborach do europarlamentu.
„Po to, aby zarejestrować wszystkich kandydatów, musieliśmy uciec się do niestandardowych działań. Poprosiliśmy o pomoc drag queen” – przyznał DZIENNIKOWI Łukasz Pałucki z SdPl, kandydat w wyborach do europarlamentu z województwa kujawsko-pomorskiego.
Akcja okazała się sukcesem. Dosłownie w ostatniej chwili policzono, że partia ma 10 tysięcy niezbędnych podpisów. Rejestracja komitetów mija we wtorek o północy. Drag queen – czyli mężczyźni z wyzywającym makijażem i wystrojeni w kobiece stroje – zbierali podpisy w klubach gejowskich.
Czy akcja pomogła? „Pewnie. Dzięki tej akcji zarejestrowaliśmy już prawie wszędzie listy wyborcze” – chwali się Arkadiusz Kasznia, pełnomocnik koalicyjnego komitetu wyborczego Porozumienie dla Przyszłości – Centrolewica.
Dziennik.pl/JMJ