4 czerwca w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców planowano spotkanie szefów rządów kilku państw z młodzieżą. Problem w tym, że tego samego dnia chcą tam protestować związkowcy z ?Solidarności?. Zapowiadają manifestacje w obronie stoczni i miejsc pracy w innych zakładach.W reakcji na zapowiedzi związkowców premier Donald Tusk oświadczył, że obchody nie dojdą do skutku, jeśli miałyby je zakłócić manifestacje związkowców. Szefa rządu poparł były prezydent Lech Wałęsa.
W programie ?Temat dnia? w TVP1 niespodziewaną deklaracja złożył marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. ? Możliwe jest wycofanie tych uroczystości z Gdańska czy przynajmniej sprzed bramy stoczniowej ? oświadczył. Dodał, że o tym, gdzie odbędą się uroczystości oraz czy w ogóle będą miały miejsce, przesądzą m.in. ?sygnały płynące do rządu ze strony związkowców?.
? Ja się dziwię związkowcom, że nie artykułują zarzutów wobec poprzednich ekip, które nic nie robiły dla stoczni, a planują psuć święto narodowe, chyba ze względu na to, że rządzących nie lubią. To trochę jest tak, jakby ktoś przyszedł w trakcie świąt na pasterkę i zrobił na mszy awanturę, bo nie lub organisty albo proboszcza ? powiedział marszałek.
Bronisław Komorowski odniósł się też do rozpoczynającej się dzisiaj dwudniowej wizyty ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Rosji. Powiedział, że w rozmowach z Moskwą należy przyjąć strategię ?długiego marszu?, w ramach której trzeba rozpoczynać od spraw prostszych, by następnie przejść do trudniejszych.
Marszałek Komorowski odniósł się też do niedawnej wypowiedzi w TVP Info przewodniczącego rosyjskiej dumy Borysa Gryzłowa, który oświadczył, że nie wie, czym jest partnerstwo wschodnie. ? Ja chętnie widziałbym wizytę przewodniczącego Dumy w Polsce. Mam nadzieję, że do tego dojdzie. Jestem gotów przybliżyć mu aspekty polskiej polityki europejskiej ? podsumował Komorowski.
tvpinfo.pl/rz