O wędrówce Tuska, osłabieniu CBA, finansowaniu mediów publicznych oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Gdzie zawędrował Tusk?
Nie czekając na objęcie stanowiska prezydenta RP, premier Tusk oddalił się od rządu, który reprezentuje, którego pracami kieruje i wykonanie polityki którego ma zapewniać (Art. 148 Konstytucji RP), Wzniósł się gdzieś wysoko ponad rząd i wszystkich obywateli RP. Rzuca nierealne hasła bez uzgodnienia ich z Radą Ministrów, np. będzie kastracja pedofili, wejdziemy do strefy euro w 2012r. itd., wzywa ministrów na dywanik, besztając ich publicznie w mediach, np. min. Grabarczyka. Jest wszędzie, gdzie tylko może powiedzieć coś miłego, np. podwyżki podatków nie będzie, natomiast usuwa się w cień, gdy powiedzieć trzeba coś przykrego, np. o fatalnym stanie finansów państwa. A ludzie przyjmują za rzeczywistość jego wizerunkową pozycję tworzoną przez piar. Bo jak inaczej można wytłumaczyć sondę, w której zaufanie Polaków do rządu jest półtorakrotnie mniejsze od zaufania do premiera tego rządu. Tusk jest wysoko ponad rządem, hen w oparach piaru. Usunięto ze świadomości Polaków fakt, że premier jest częścią rządu, reprezentuje rząd i odpowiada za rząd.
*****
Neomakiawelizm
Prof. Orłowski, ekonomista, z rozbrajającym uśmiechem mówi, że skoro minister Rostowaki stwierdza: nie powiększymy deficytu, to znaczy, że jak będzie trzeba, to deficyt powiększy i dobrze o tym wie. Czyli minister, jak chce, to może kłamać. Kolejne, na przestrzeni kilku miesięcy, wypowiedzi ministra, a także wielu innych osobistości z PO, stanowią świetną podstawę do kabaretowych scenek. Nic z tego. Ogromna większość naszych satyryków woli brać tematy do swoich prymitywnych żartów z działań PiS, zresztą na ogół odpowiednio zniekształconych. Wyznają zmodyfikowaną zasadę satyry: satyra bujdy mówi, względom się poddaje, wielbi władzę co rządzi, opozycję łaje. Nasz biskup, poeta i autor pierwowzoru, jak się temu przygląda, pewnie w grobie się przewraca, Machiavelli się cieszy.
*****
Kogo chronimy?
Trybunał Konstytucyjny uznał, że CBA ma zbyt duże uprawnienia, za wiele może. Zostało potraktowana gorzej niż inne służby specjalne, które mają większe uprawnienia śledcze. Nie studiowałem dokumentów ale, jeśli tak jest, to oznacza, że odmawia się uprawnień CBA dlatego, że jest to służba nowa, której funkcjonariusze są młodymi, ideowymi zapaleńcami, nieskażonymi zwyczajami PRL. Natomiast w pozostałych służbach panują starzy wyjadacze, szkoleni jeszcze przez gen. Kiszczaka. Porzekadło mówi: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Pozostają jednak nadal pytania: kogo chronimy ograniczając możliwości śledcze CBA? komu CBA zagraża? Uprawnienia CBA zaskarżyło do Trybunału SLD… Mądrej głowie dość dwie słowie.
*****
Nietykalni
Nietykalni, amerykański film o zwalczaniu mafii w USA, dobitnie pokazał jakie środki muszą być stosowane, żeby skutecznie zwalczać przestępczość. Korupcja jest rakiem toczącym stosunki gospodarcze w Polsce, krępującym rozwój zdrowej gospodarki, hamującym każde przedsięwzięcie, spychającym Polskę na dalekie miejsce w międzynarodowych rankingach atrakcyjności inwestowania. Warto obejrzeć ten film, szczególnie teraz.
*****
Krokodyle łzy (2)
W ubiegłym roku po tragicznym huraganie, który zniszczył dobytek wielu ludziom pisałem:
Przypominam więc, że Prezydent RP w początku tego roku zgłosił do Sejmu projekt Ustawy o Funduszu Pomocy Ofiarom Klęsk Żywiołowych. Właśnie ta ustawa miała zapewniać poszkodowanym szybką i skuteczną pomoc. Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 8 lutego br. Marszałek Sejmu schował ją do szuflady. Skierował ją do pierwszego czytania w Sejmie dopiero 27 czerwca – czyli czekał blisko pół roku – a Sejm odrzucił ją na posiedzeniu w dniu 25 lipca, trzy tygodnie przed klęską. Kto odrzucił tę ustawę? Posłowie PO i PSL, jak jeden mąż, głosowali za odrzuceniem. Dlaczego? Bo ustawę zgłosił Prezydent RP, a rządowy piar mówi, że prezydentowi nie wolno pozwolić zrobić niczego dobrego ? mógłby zostać powtórnie wybrany! (GŁOS 18.08.08).
PO obiecywała wtedy szybkie opracowanie i przyjęcie podobnej ustawy. Mija rok, ustawy nie ma. Obiecano też ustawę modyfikującą system ubezpieczeń rolników. Kolejna klęska żywiołowa, tym razem powódź. I znowu w kilku zalanych obszarach pojawia się Tusk i Schetyna, znowu obiecują…
P.S. W mediach dotąd nie pokazano jak wygląda realizacja obietnic Premiera i Rządu danych poszkodowanym przez huragan w 2008 roku.
*****
Minister daje… premier daje…
Klęska powodzi nawiedziła południowe tereny Polski. Tysiące osób straciło swój dobytek, woda zalała setki domów, gospodarstw i mieszkań. Wśród informacji słyszę dwie takie: Minister Schetyna daje 65 mln. zł na pomoc powodzianom, premier Tusk daje 100 mln. złotych na pomoc powodzianom (liczby cytuję z pamięci ? MKS). Zaskoczony wysokością kwot zajrzałem do oświadczeń majątkowych obu panów. Żaden z nich jednak nie dysponuje takimi kwotami. To co dają, to nie są ich pieniądze, to pieniądze całego społeczeństwa płacącego podatki. Kiedyś król francuski mówił: państwo to ja. Potem tę formę przejęli inni przywódcy: car, generalissimus itd. Czyżby teraz panowie minister i premier chcieli się dopisać do tej listy? A może dopisują ich usłużni dworzanie? Oglądając w TVP wizytę premiera u poszkodowanych, słysząc jego głos: gdzie wojewoda? chodź tu… przechodzi mi po plecach dreszcz wspomnień, złych wspomnień.
*****
Skorzystajmy z precedensu
Tak to już jest, że łatwo zniszczyć, zbudować trudno. PO łatwo zabrała mediom publicznym abonamen
t radiowo-telewizyjny ale nie potrafi znaleźć pieniędzy w miejsce uzyskiwanych poprzednio z abonamentu. Powstają też problemy zgodności dotacji z prawem europejskim. Mam propozycję wzorowaną na rozwiązaniu przyjętym w przypadku darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego. Otóż część należnego państwu podatku, do wysokości 1%, każdy podatnik ma prawo przekazać na rzecz wielu różnych, pożytecznych organizacji ujętych w specjalnym wykazie. Wpisuje to życzenie do rocznego PIT, a Urząd Skarbowy przekazuje deklarowaną sumę organizacji obdarowanej. Proponuję, żeby każdy podatnik posiadający odbiornik radiowy lub telewizyjny deklarował ze swego podatku sumę nie więcej niż 10zł ale nie mniej niż 5zł miesięcznie na rzecz mediów publicznych. Podoba mu się radio, czy telewizja publiczna, zadeklaruje więcej, nie podoba się, zadeklaruje mniej. Media będą musiały starać się pracować dobrze, żeby mieć więcej pieniędzy, a wszystko, podobnie jak w przypadku darowizn, będzie zgodne z prawem i polskim i europejskim. Oczywiście sumy 5zł i 10zł są do dyskusji.
t radiowo-telewizyjny ale nie potrafi znaleźć pieniędzy w miejsce uzyskiwanych poprzednio z abonamentu. Powstają też problemy zgodności dotacji z prawem europejskim. Mam propozycję wzorowaną na rozwiązaniu przyjętym w przypadku darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego. Otóż część należnego państwu podatku, do wysokości 1%, każdy podatnik ma prawo przekazać na rzecz wielu różnych, pożytecznych organizacji ujętych w specjalnym wykazie. Wpisuje to życzenie do rocznego PIT, a Urząd Skarbowy przekazuje deklarowaną sumę organizacji obdarowanej. Proponuję, żeby każdy podatnik posiadający odbiornik radiowy lub telewizyjny deklarował ze swego podatku sumę nie więcej niż 10zł ale nie mniej niż 5zł miesięcznie na rzecz mediów publicznych. Podoba mu się radio, czy telewizja publiczna, zadeklaruje więcej, nie podoba się, zadeklaruje mniej. Media będą musiały starać się pracować dobrze, żeby mieć więcej pieniędzy, a wszystko, podobnie jak w przypadku darowizn, będzie zgodne z prawem i polskim i europejskim. Oczywiście sumy 5zł i 10zł są do dyskusji.
*****
Maciej K. Sokołowski