Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w czwartek dziennikarzom, że w klubie PO pojawiają się głosy, iż pełnomocnik rządu do walki z korupcją Julia Pitera byłaby dobrym kandydatem do przyszłej komisji śledczej do zbadania tzw. afery hazardowej. Zaznaczył przy tym, że na razie Pitera pracuje w kancelarii premiera i żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. „Nie chciałabym zasiadać w komisji śledczej” – mówiła z kolei Pitera.
|
Graś pytany, czy Pitera wróci do Sejmu i zasiądzie w komisji śledczej, powiedział: „Nic mi na ten temat nie wiadomo, żadne decyzje nie zostały podjęte. Pani minister pracuje dalej”. Ale – jak dodał – „rzeczywiście w klubie pojawiają się pomysły, że byłby to dobry kandydat do komisji śledczej”. Rzecznik podkreślił, że „decyzje w sprawie ministrów podejmuje premier, na razie Julia Pitera pracuje w kancelarii premiera”.
Na pytanie, czy przejście Pitery do Sejmu oznaczałoby likwidację stanowiska pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją, Graś powiedział: „W tej chwili nie ma takiego tematu, nie ma takiego problemu”. Rzecznik ocenił, że Pitera wykonała „setki, jeżeli nie tysiące interwencji” i wykonuje „olbrzymią, choć mało widowiskową pracę”. „Minister Pitera przede wszystkim nie ma uprawnień śledczych czy operacyjnych, nie dysponuje takimi możliwościami jak służby śledcze czy policja. Jest oczywiste, że jej rola w sprawach takich, jak te opisywane ostatnio – czy to hazardu, czy stoczni – siłą rzeczy nie mogła być duża, bo nie jest to zakres jej kompetencji” – powiedział Graś. Szef klubu PO Grzegorz Schetyna pytany, czy Pitera zasiądzie w komisji śledczej odparł: „ona jest ministrem w rządzie Donalda Tuska, więc to jest na razie niemożliwe”. „Najpierw uchwała z zakresem prac komisji, potem personalia, myślę, że to będzie przyszły tydzień” – powiedział dziennikarzom Schetyna o działaniach dotyczących przyszłej komisji śledczej. Janusz Palikot, który ma zostać wiceszefem klubu PO powiedział natomiast, że Pitera może być w komisji „bezcenna”.
„Ta komisja będzie jedną z najważniejszych operacji politycznych w nadchodzących miesiącach. Nie można sobie pozwolić na to, żeby był tam ktoś słaby. Ona zna się na przepisach, ustawach, może być tutaj bezcenna. To jest raczej zabezpieczanie polityczne tej komisji niż degradacja dla Pitery. Ale ja nic nie wiem o tym, żeby miała odchodzić z funkcji” – powiedział Palikot.
Sama Julia Pitera powiedziała w czwartek w TVN24, że nie chciałaby być członkiem komisji śledczej. „Myślę, że dość dobrze umiem rozgryzać tego typu historie. Nie chciałabym zasiadać w komisji śledczej z paru powodów. Ja jestem urzędnikiem rządowym i podwładnym premiera i sądzę, że czy tak, czy siak, będę przesłuchiwana przez tę komisję. Nie sądzę, by było właściwe, by się zaczęły awantury o to, że mnie trzeba z czegoś wyłączyć, bo ja jednak w kancelarii byłam. (…) Rozmaitego rodzaju wiedzę towarzyszącą pracom nad tą ustawą mam od bardzo, bardzo wielu lat” – powiedziała. Pitera dodała, że nie wiedziała, iż toczy się proces legislacyjny nad tzw. ustawą hazardową. „Akurat jeśli o mnie chodzi, to jest aspekt dość niepokojący” – zaznaczyła.
Po ujawnieniu w ostatnim czasie spraw „hazardowej” i „stoczniowej” – o których CBA zawiadomiło najwyższe władze państwowe – pojawiły się m.in. ze strony opozycji pytania o pracę Pitery jako osoby, która w kancelarii premiera zajmuje się kwestią zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych. Wśród kandydatów Platformy do komisji śledczej wymienia się Pawła Grasia i Sławomira Nowaka. Padało też nazwisko Janusza Palikota.
JJ |