Monika Olejnik 5 listopada w „Kropce nad i” w rozmowie z Leszkiem Millerem dopuściła się skandalicznego kłamstwa na temat nowego prezesa TVP Tomasza Szatkowskiego insynuując jakoby był on funkcjonariuszem b. Wojskowych Służb Informacyjnych. Prawda wygląda tymczasem tak, że pan Szatkowski był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Sprawa zatem kwalifikuje się jak najbardziej do sądu, ponieważ Monika Olejnik naruszyła tym samym dobra osobiste Tomasza Szatkowskiego.
Nie pierwsza to sytuacja dezawuowania niewygodnych dla układu członków Komisji Weryfikacyjnej w oczach opinii publicznej. „Stokrotka” z tvn.24 robi to zapewne w poczuciu bezkarności, ponieważ obecna ekipa rządząca roztacza parasol ochronny tak nad współpracownikami b. SB, jak i funkcjonariuszami b. WSI.
Komisja, która pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza weryfikowała żołnierzy WSI, którzy zgłosili chęć pracy w nowych służbach – Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego wciąż pozostaje solą w oku rządzącej PO, o czym świadczą represje stosowane wobec członków Komisji, jak np. ostatnio wobec byłego likwidatora WSI Piotra Wojciechowskiego.
Wojciechowski- jak twierdzi prokuratura – niesłusznie wziął 77 tysięcy złotych odprawy ze spółki Gminna Gospodarka Komunalna-Ochota w czasie, gdy Warszawą rządził Lech Kaczyński. Sprawę mającą skompromitować Woyciechowskiego rozdmuchały Radio ZET i „Gazeta Wyborcza” parające się od lat wybiórczym „dziennikarstwem śledczym” - widzą „przekręty’ które chcą widzieć, a czasem nawet widzą takie, których nie ma. „Skierowanie do sądu aktu oskarżenia wobec mnie – po ponad 2,5 rocznym żmudnym i drobiazgowym śledztwie uznaję za czyste działanie represyjne prowadzone wobec członków byłej komisji weryfikacyjnej WSI. To odwet za moje działania przy weryfikacji WSI” - komentuje sprawę Woyciechowski.
Ciąganie po sądach Piotra Wojciechowskiego i pomawianie przez Monikę Olejnik Tomasza Szatkowskiego o związki z patologicznymi b.WSI mają wspólny cel skompromitowania w oczach opinii publicznej wszystkich, którzy naruszyli patologiczny układ w służbach, którego modelowym przykładem były WSI. Pomówienie przez Olejnik Szatkowskiego należy widzieć nie inaczej jak sytuację procesową, w której ”wizytówka” telewizji Waltera powinna ponieść odpowiedzialność za rzuconą potwarz.
Rita Żebrowska
Fragment „Kropki nad i” z 5 listopada br., w którym Monika Olejnik pomawia Tomasza Szatkowskiego o związki z b.WSI:
Monika Olejnik: (…) Czy to nie jest chichot historii, że teraz Robert Kwiatkowski, który wtedy też był bohaterem afery Rywina teraz układa telewizyjne klocki z Prawem i Sprawiedliwością?
Leszek Miller: Ja uważam, że nie ponieważ kompetencje Roberta Kwiatkowskiego w tej sprawie są niepodważalne.
MO: A koalicja z PiS-em pana nie dziwi i to że teraz szefem telewizji został współpracownik Wojskowych Służb Informacyjnych, byłych co prawda, dyrektor Bumaru…
LM: Po tym jak szefem telewizji był człowiek o jawnie profaszystowskich poglądach to już mnie nic nie dziwi w telewizji publicznej.(…)