Środowiska kresowe protestują przeciwko nadaniu przywódcy OUN-UPA Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy. – Hańba Banderze! Hańba Juszczence! Hańba tym polskim politykom, którzy bezmyślnie popierali Juszczenkę ? napisał na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Po tej decyzji dalsze milczenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska i ministra Radka Sikorskiego będzie poparciem dla faszystów ukraińskich ? uważa krakowski kapłan od lat zaangażowany w walkę o pamięć dla Polaków pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Do protestów przyłączyli się też Polacy mieszkający na Ukrainie i środowiska kombatanckie.
Ustępując prezydent Wiktor Juszczenko odznaczył Banderę przy okazji obchodów Dnia Jedności. Wcześniej uporczywie domagała się tego Lwowska Rada Obwodowa. ? Juszczenko nadał ten tytuł w ostatnich dniach swojego urzędowania ? wskazuje europoseł PiS Tomasz Poręba, członek delegacji Parlamentu Europejskiego ds. relacji ze Wschodem.
– To bolesna decyzja dla Polski i Polaków, którzy tak mocno wspierają Ukrainę w jej aspiracjach europejskich ? dodaje polski polityk. Zdecydowany sprzeciw wyraził historyk i badacz Kresów Ewa Siemaszko. – Bandera był twórcą tej ideologii. Jego odpowiedzialności za ludobójstwo Polaków nie można negować ? stwierdziła.
Z taką interpretacją nie zgadza się wnuk ukraińskiego przywódcy, Stepan Bandera. – Nadania tego tytułu Banderze Polacy nie powinni traktować jako kroku przeciwko Polsce. Po prostu Ukraińcy korzystają ze swojego prawa do uznania, kto w naszej historii jest bohaterem ? stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem.
Dodał jeszcze, że ?traktując problem w szerszym kontekście, to na każdy Wołyń znajdzie się Operacja Wisła. Tych tłumaczeń zupełnie nie przyjmuje Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. – Będziemy protestować ? zapowiada jego prezes Elim Legowicz. Protestują również działacze z oddziałów Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Wskazali, że dekret Juszczenki to policzek zwłaszcza dla polskich władz, które bezkrytycznie nazywały ustępującego prezydenta ?przyjacielem Polski?.
Warto zaznaczyć, że szef OUN-UPA nie jest jednoznacznie oceniany przez samych Ukraińców. Na zachodzie kraju stawiane są mu pomniki, wychodzą komiksy ilustrującego jego życie. Podobnie rzecz się ma we Lwowie, gdzie bohater jest zbiorowy ? cała grupa nacjonalistów. Z kolei na Wschodzie mieszkańców zachodniej części i nacjonalistów nazywa się krytycznym sformułowaniem ?banderowcy?. A mieszkańcy chociażby Doniecka uważają samego Banderę za współpracownika nazistów i zbrodniarza.
fronda.pl