Nic mi nie grozi, bo mam szwedzkie obywatelstwo – uważa Stefan M., były stalinowski sędzia, którego kazał aresztować na wniosek IPN sąd wojskowy. 80-letni przyrodni brat redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” od kilkudziesięciu lat mieszka w Szwecji.
– Jestem obywatelem Szwecji, a Szwecja broni swoich obywateli. Poza tym to dawne czasy, lata 50. Ja nic nie podpisywałem, nie ma żadnych dokumentów. Byłem tylko podporucznikiem, a przecież żadnego generała, nikogo wysokiego nie skazano. Wcześniej już były jakieś próby wobec mojej osoby, ale nic to nie dało. Tu jest Szwecja – powiedział Stefan M. W rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Stefan M. jest przekonany, że mógłby zostać aresztowany tylko wtedy, gdyby przyjechał do Polski. A tego robić nie zamierza. - Ja mieszkam w bezpiecznej Szwecji, nie ruszam się stąd - oświadczył.
Sąd wysłuchał IPN
Od 2007 roku Stefan M. podejrzany przez IPN o niedopełnianie obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB i tym samym o bezprawne pozbawianie ich wolności - za co grozi do 10 lat więzienia.
IPN wniósł o jego aresztowanie, bo nie stawia się na wezwania, jest obywatelem polskim, a w Szwecji nie ma - według IPN - stałego miejsca pobytu.
W czwartek Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie uwzględnił wniosek pionu śledczego IPN i wydał nakaz aresztowania M. na trzy miesiące.
Nakaz ten ma umożliwić IPN wdrożenie procedur wydania M. Polsce przez Szwecję.
Europejski Nakaz Aresztowania?
Naczelnik pionu śledczego warszawskiego IPN prok. Piotr Dąbrowski oświadczył, że po uprawomocnieniu się decyzji sądu, prokurator może wystąpić o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Jak powiedział, Kodeks postępowania karnego mówi, że "w razie podejrzenia, że osoba ścigana za przestępstwo popełnione na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przebywa na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej, właściwy miejscowo sąd okręgowy, na wniosek prokuratora, może wydać Europejski Nakaz Aresztowania".
Dąbrowski dodał, że czwartkowa decyzja sądu garnizonowego jest jeszcze nieprawomocna i wszelkie decyzje co do dalszych kroków będą podejmowane dopiero po jej uprawomocnieniu.
tvn24.pl
***
Stefan Michnik mówi, że nic nie podpisywał. Publikujemy więc za "Wprost" obok "Zobowiązanie", jakie stalinowski morderca sądowy podpisał z Informacją Wojskową.