Uszkodzone stacje transformatorowe, powalone drzewa blokujące linie kolejowe i drogi, podtopienia ? to skutki nawałnic, które przetoczyły się przez nasz kraj. Synoptycy ostrzegają jednak, że to jeszcze nie koniec. Wśród zagrożonych województw są: dolnośląskie, warmińsko-mazurskie, mazowieckie i lubelskie. W niektórych miejscach może spaść nawet 60 litrów na metr kwadratowych, a prędkość wiatru może sięgać stu kilometrów na godzinę.
Po fali tropikalnych upałów nadchodzą, zapowiadane prze synoptyków, burze. Warmińsko-mazurscy strażacy otrzymali kilkadziesiąt zgłoszeń o zatarasowanych przez powalone drzewa odcinkach krajowej 16, zalegających na ulicach połamanych konarach drzew i zalanych piwnicach.
Połamane gałęzie i zalane piwnice ? to efekt burz i opadów deszczu, które przeszły nad Lubelszczyzną. Strażacy wyjeżdżali ponad 150 razy ? najczęściej w powiatach zamojskim, bialskim, radzyńskim i łukowskim. Przez kilka godzin około dwóch tysięcy odbiorców było pozbawionych prądu.
Małopolska nie daje rady
Gwałtowne deszcze spustoszyły także małopolskie gospodarstwa. Strażacy otrzymali kilkadziesiąt zgłoszeń od mieszkańców, którym woda podtapia podwórza, zalewa piwnice i garaże. W gminach Dąbrowa Tarnowska i Igołomia-Wawrzeńczyce ogłoszono alarm powodziowy.
W Krakowie zalanych i podtopionych zostało kilkanaście ulic oraz tunel szybkiego tramwaju. Nadal zamknięta jest ul. Makuszyńskiego w kierunku ul. Kocmyrzowskiej.
Nie pracuje zakład uzdatniania wody Dłubnia. Nie powoduje to przerw w dostawie wody ? woda dostarczana jest z zakładu uzdatniania wody Raba w Dobczycach.
W powiecie krakowskim w wyniku opadów najbardziej ucierpiały gminy: Michałowice, Igołomia-Wawrzeńczyce, Iwanowice, Jerzmanowice-Przeginia, Kocmyrzów-Luborzyca i Zielonki. Wystąpiły tam liczne podtopienia, zalane zostały budynki mieszkalne i gospodarcze.
Z powodu podtopienia przez kilka godzin nieprzejezdna była droga krajowa nr 79 z Krakowa do Sandomierza w miejscowości Złotniki. Strażacy i drogowcy usunęli wodę i nie ma już tam utrudnień w ruchu. Na tej samej trasie ruch wahadłowy wprowadzono w miejscowości Śmiłowice.
Dolnośląskie pod wodą
W województwie dolnośląskim, w niektórych miejscach na metr kwadratowy spadło do 40 litrów wody. Najtrudniejsza sytuacja panowała wieczorem w Nowej Rudzie i Świdnicy. W Słupcu (dzielnica Nowej Rudy) woda, której nie pomieściła kanalizacja burzowa, płynęła kilkoma ulicami. Podtopionych zostało kilka piwnic. Po opadach przybrała rzeka Ścinawka. Nadal przekroczony jest na niej stan ostrzegawczy w pobliskim Gorzuchowie.
Najmocniejsze burze przeszły na powiatami wałbrzyskim, świdnickim i kłodzkim. W Nowej Rudzie wylał lokalny strumień Dzik, który podtopił ok. 60 okolicznych budynków. Dwie ulice w mieście ciągle pozbawione są prądu. Wszystkie awarie są na bieżąco usuwane.
Zachodniopomorskie usuwa zniszczenia
Usuwanie skutków weekendowej nawałnicy nadal trwa w Zachodniopomorskiem. Zaraz po jej przejściu wyłączonych zostało 1 250 stacji transformatorowych niskiego napięcia, 38 linii średniego napięcia i cztery linie wysokiego napięcia. Bez prądu było ok. 40 tys. odbiorców.
Powalone drzewa zablokowały dwie linie kolejowe: Świdwin-Rąbino oraz Ustronie Morskie-Mścice. Zerwana został również trakcja elektryczna. Usuwanie szkód na torach trwało pięć godzin.
/tvp.info
Tymczasem IMiGW nadal prognozuje burze, między innymi w województwach warmińsko-mazurskim, mazowieckim i lubelskim. Na Warmii i Mazurach na metr kwadratowy może spaść do 60 litrów deszczu, a prędkość wiatru może sięgać 100 kilometrów na godzinę.