Kongregacja Nauki Wiary wystąpiła przeciwko wypaczaniu słów Benedykta XVI z jego wywiadu-rzeki w tomie „Światłość świata”.
Kongregacja Nauki Wiary w wydanej we wtorek nocie oświadczyła: „”Myśl, że ze słów Benedykta XVI można wnosić, iż w pewnych wypadkach dopuszczalne jest uciekanie się do użycia prezerwatywy w celu uniknięcia niepożądanej ciąży, jest całkowicie nieuzasadniona i nie odpowiada ani jego słowom, ani jego myśleniu”.
Zdaniem watykańskiego urzędu, na którego czele obecny papież stał przez ponad dwadzieścia lat do chwili wyboru w kwietniu 2005 roku, „Ojciec Święty nie powiedział, że prostytucja z użyciem prezerwatywy może być dopuszczalna jako mniejsze zło, jak twierdzą niektórzy”. Przypomina się jednocześnie, że „Kościół uczy, iż prostytucja jest niemoralna i należy z nią walczyć”.
Kongregacja Nauki Wiary wyraziła ubolewanie, że po ukazaniu się książki „Światłość świata” pojawiły się „niepoprawne interpretacje, wywołujące zamieszanie wokół stanowiska Kościoła katolickiego wobec niektórych kwestii moralności seksualnej”. Stwierdziła, że „myśl papieża nierzadko jest instrumentalizowana w celach i interesach obcych znaczeniu jego słów, które okazuje się oczywiste, kiedy czyta się w całości rozdziały, w których wspomina się o ludzkiej seksualności”.
Tymczasem – dodaje się w watykańskiej nocie – „intencja papieża jest jasna: odnaleźć wielkość planu Bożego wobec seksualności i uniknąć rozpowszechnionej dziś jej banalizacji”.
„Jeżeli ktoś mimo to praktykując prostytucję i będąc zakażonym wirusem HIV stara się zmniejszyć niebezpieczeństwo zakażenia również poprzez stosowanie prezerwatywy, może to stanowić pierwszy krok w poszanowaniu życia innych, chociaż zło prostytucji pozostaje w całej swej powadze. Ocena taka zgodna jest z tym, co teologiczno-moralna tradycja Kościoła utrzymywała również w przeszłości” – czytamy w nocie watykańskiej kongregacji.
W wywiadzie-rzece Benedykt XVI powiedział: „Skupianie się tylko na prezerwatywie oznacza banalizację seksualności, a ta banalizacja jest niebezpiecznym powodem, dla którego tak wiele osób nie widzi już w seksualności wyrazu swojej miłości, lecz jedynie swego rodzaju narkotyk, który zażywa się samemu”.
„Dlatego również walka z banalizacją seksualności jest częścią ogromnego wysiłku, ażeby seksualność była pozytywnie oceniana i mogła wywierać swój pozytywny wpływ na istotę ludzką jako całość. Mogą występować pojedyncze usprawiedliwione przypadki, na przykład kiedy prezerwatywy używa prostytutka i może to stanowić pierwszy krok w kierunku moralizacji, pierwszy odruch odpowiedzialności, by rozwinąć nową świadomość faktu, że nie wszystko wolno i że nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę. Jednakże nie jest to prawdziwy sposób pokonania zakażenia HIV. Naprawdę konieczna jest humanizacja seksualności” – dodał papież w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Peterem Seewaldem.
za Sylwia Wysocką PAP