W mediach społecznościowych trwa mobilizacja. Polacy chcą pomóc cywilom uciekającym przed działaniami wojennymi, które destabilizują kraj. Życie na Ukrainie z dnia na dzień staje się coraz trudniejsze. Brakuje artykułów spożywczych, zamykane są apteki. Do Polski z pewnością będą przybywać wojenni uchodźcy, szczególnie matki z dziećmi i osoby starsze.
We Wrocławiu trwa kilka oficjalnych zbiórek pieniężnych i darów, ale trwa także oddolnych ruch pomocowy. Mieszkańcy sami organizują się z różnorodną pomocą. 25 lutego przed godziną 20 kilku z nich przyszło dla główny wrocławski dworzec kolejowy, by sprawdzić, czy dwoma pociągami ze Lwowa przyjeżdża ktoś potrzebujący.
Akcję wymyśliła Joanna Czarnecka, młoda wrocławianka, aktywistka społeczna. Dołączyło do niej kilka osób oferując różne rodzaje pomocy. Niektórzy proponują miejsca noclegowe, transport, inni artykuły spożywcze, owoce, jedzenie i napoje. Jeden z ochotnik – Daniel Kałuża – zadeklarował przyjazd samochodem transportowym z powerbankami, herbatą w termosie i kanapkami. Powstała także lista osób, którzy w każdej chwili mogą udzielić noclegu. Na dworzec zgłosili się także lekarze ze swoim sprzętem.
– Nie wiemy jeszcze, z czym i z kim się spotkamy. Jakie będą potrzeby, ale nie możemy wykluczyć różnych scenariuszy. Chcemy pomóc ludziom znaleźć dach nad głową, zawieźć w bezpieczne miejsce, kupić doraźnie to, co trzeba – informuje Joanna Czarnecka.
Poza tym ciągle na specjalnych grupach w mediach społecznościowych wrocławianie oferują swoją pomoc. Najwięcej ogłoszeń dotyczy noclegów. To największe zapotrzebowanie. Zgłaszają się także Ukraińcy mieszkający w Polsce, a pomagający swoim bliskim, którzy wyruszają ze swoich domów, szukając bezpiecznego schronienia. Co ciekawe, to często ludzie, którzy są przygotowani, by wynajmować mieszkania. Nie chcą nadwyrężać pomocy i wolą płacić ze swoich oszczędności.
– Potrzebne do wynajmu mieszkanie dwupokojowe (najlepiej salon z aneksem kuchennym + oddzielny pokój) we Wrocławiu dla rodziny z małym dzieckiem. Uchodźców z Ukrainy – trzy osoby dorosłe, dwoje dzieci. Lokalizacja obrzeża miasta. Oni kierują się już w stronę granicy z Łucka. Są gotowi do wynajmu z dnia na dzień. Bardzo proszę o pomoc w dzieleniu ogłoszenia – apeluje Joanna Byrska. Jedna z wrocławianek zaoferowała bezpłatne mieszkania na kilka miesięcy dla rodzin uciekających z Ukrainy.
Oprócz tego bezpłatne porady medyczne i recepty oferują lekarze, a wśród nich pediatrzy, psychiatrzy, psychologowie,
Trwa zbiórka w cerkwii przy ul. Sołtysowickiej we Wrocławiu. Tam znajduje się duża grupa uchodźców – kilkadziesiąt osób – która potrzebuje spokoju, dlatego organizatorzy proszą o potrzebne artykuły, ale pod adres Bławatna 22. – Ci ludzie nie mają kompletnie nic. Potrzebne jest dosłownie wszystko – od naczyń, materacy, poduszek, środków higieny, po ubrania i jedzenie. Są tam również maleńkie dzieci, stąd mile widziane będą maskotki, kocyki, mleko modyfikowane – stwierdza Natalia Roga.
Przy okazji warto zaapelować do Polaków, by nie dali się ponieść nieracjonalnemu przerażeniu wojną na Ukrainie. Po ataku Rosji w Polsce ustawiły się kolejni do stacji paliw i bankomatów. W Polsce paliwa nie zabraknie, a system bankowy działa. Zachowanie oparte na strachu może utrudnić normalne funkcjonowanie. Warto pokonać strach racjonalnym myśleniem.
Brak paliwa na stacjach nie jest bezpośrednim efektem konfliktu na Ukrainie, tylko naszego nieracjonalnego strachu, że go zabraknie. Na stacjach ludzie tankują do pełna nie tylko samochody, ale też dodatkowe kanistry czy nawet przenośne zbiorniki. Przy tych samych pojemnościach zbiorników stacji paliw, tych samych limitach handlowych i tej samej pojemności, po prostu nie ma możliwości nadążenia z dostawami. Rośnie popyt, rośnie cena, bo sami ją windujemy.
Podobnie w bankomatach. W końcu gotówka się skończy, bo tylko kilka-kilkanaście procent całkowitej wartości pieniądza funkcjonuje w obiegu w formie monet i banknotów. Przewóz gotówki do uzupełniania bankomatów też jest obwarowany różnymi przepisami. Przecież dalej możemy płacić kartami płatniczymi, blikami, przelewami. Nie ma potrzeby wypłacania gotówki z banków czy bankomatów.