Niemcy są rozczarowani postawą Kanclerza Scholza wobec wojny na Ukrainie. Zdaniem wielu polityków i tamtejszej prasy, opieszałość szefa rządu działa na korzyść Rosji.
Kanclerz obiecał ciężką broń, ale do tej pory prawie nic nie zostało dostarczone na Ukrainę. Na liście dostarczonej broni ciężkiej znajduje się tylko siedem samobieżnych haubic. Według Instytutu Gospodarki Światowej, żaden kraj nie ma większej luki pomiędzy zobowiązaniami a dostawami. Sama Polska dostarczyła około sześć razy więcej materiałów wojskowych niż Niemcy – informuje niemiecka gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Niemcy mieli zrekompensować Polsce sprzęt wojskowy przekazany Ukrainie. Taki zabieg nazywa się „wymianą pierścieniową”. Polega ona na tym, że państwa dysponujące starszymi modelami sprzętu militarnego, przekazują go państwu broniącemu się przed inwazją, a w zamian otrzymują rekompensatę w postaci maszyn nowszej generacji od państw sojuszniczych. Tak, według deklaracji sprzed trzech miesięcy, miała wyglądać pomoc Ukrainie. Polska przekazała prawie 300 czołgów T-72, w zamian za co Niemcy (po tak długim czasie) zaproponowali zaledwie 20 starszych (sic!) czołgów, dostarczanych po jednej sztuce co miesiąc począwszy od kwietnia 2023 roku.
Informacje te przekazał opinii publicznej polityk CDU – Roderich Kieswetter: To jest brak pomocy Ukrainie, utrata reputacji w Europie Wschodniej. Nic dziwnego, że państwa tego regionu, takie jak Polska, zwracają się w stronę USA i kupują teraz Abramsy (…) – grzmi Kieswetter i wylicza na jaką pomoc ze strony innych zamożnych państw Zachodu mogą liczyć Ukraińcy: obecnie USA przeznaczyły 100 mln dolarów na szkolenie ukraińskich pilotów na amerykańskich odrzutowcach. Holandia wspiera w szkoleniu podstawowym ukraińskich żołnierzy w Wielkiej Brytanii. Francja dostarcza bojowy wóz piechoty VAB.
W pełni zgodny jest Thorsten Frei, polityk koalicji rządzącej, który zapowiada „rozwiązanie tej sytuacji na szczeblu parlamentarnym” z pominięciem Kanclerza Scholza, który opóźnia wymianę pierścieniową sprzętu militarnego: Olaf Scholz zapowiada dostawy broni i mówi w całości o aktywnym wsparciu dla Ukrainy. W rzeczywistości jednak prawie nic się nie dzieje. Zamiast pomagać, rząd federalny zakazuje niemieckim zakładom zbrojeniowym dostarczania odpowiednich materiałów – mówi Frei w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Warto przypomnieć, że Polska jest jednym z najaktywniej wspierających Ukrainę państw, nie tylko jeśli chodzi o pomoc humanitarną, ale również militarną. Braki w zaopatrzeniu naszej armii, wywołane tak silnym wsparciem Ukrainy, redukowane są dzięki dostawom sprzętu ze Stanów Zjednoczonych.
Źródło: PAP