Anatolij Nikołajewicz Geraszczenko, doktor nauk technicznych, profesor, doradca rektora Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa, zmarł w wyniku wypadku – poinformowała Agencja TAAS. Informacja dała początek medialnym spekulacjom na temat przyczyn śmierci eksperta i sytuacji na Kremlu. Wszystko wskazuje na to, że środowisko Putina wpada w panikę.
Jak podały rosyjskie media, w środę Geraszczenko poślizgnął się na schodach w siedzibie Instytutu Lotnictwa w Moskwie, w wyniku czego zmarł.
Tajemnicza seria zgonów
Ze „znikaniem” ludzi mieliśmy już do czynienia w Polsce po 2010 roku. Obecnie do podobnych wydarzeń dochodzi w Rosji. Najpierw w zamachu na Aleksandra Dugina zginęła jego córka, później dyrektor Pionu Lotniczego Na Rzecz Rozwoju Dalekigo Wschodu i Artktyki, Iwan Pieczorin wypadł za burtę statku, a teraz w budzących wątpliwości okolicznościach zginął doradca rektora Moskiewskiego Instytutu Lotniczego.
21 września 2022 roku Anatolij Nikołajewicz Geraszczenko, doktor nauk technicznych, profesor, doradca rektora Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa, zmarł w wyniku wypadku. W tej chwili powstaje komisja do zbadania tego faktu. W skład komisji wejdą przedstawiciele Ministerstwa Edukacji i Nauki Rosji, Państwowej Inspekcji Pracy w Moskwie i Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa – poinformowała agencja TAAS
Geraszczenko przez osiem lat (2007-2015) kierował pracami Instytutu. W ostatnim czasie pełnił funkcję doradcy rektora.
Powiązania Geraszczenki z katastrofą smoleńską
Jak podają media: „Geraszczenko miał poślizgnąć się na schodach Instytutu i spaść, mijając kilka kondygnacji budynku, co stało się bezpośrednią przyczyną śmierci”. Okoliczności śmierci przypominają te, w których zginął szef Rady Dyrektorów Łukoilu Rawil Maganow. Oligarcha wypadł z okna Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie. Seria zgonów dotyczy ludzi powiązanych z władzą, którzy mogą dysponować informacjami niewygodnymi dla reżimu Putina.
Geraszczenko był wybitnym naukowcem w dziedzinie zautomatyzowanych napędów i silników statków powietrznych. Po 10 kwietnia 2010 roku, to on badał czarne skrzynki rządowego TU-154M rozbitego w Smoleńsku:
Te skrzynki po dzień dzisiejszy tam są. – mówił Antoni Macierewicz. – W Moskiewskim Instytucie Lotnictwa jest przechowywany cały system rejestracyjno-informacyjny. Geraszczenko podejmował decyzje w tej sprawie (…). Ta śmierć świadczy o bardzo dramatycznym stanie rzeczy (…). To musiało być morderstwo, bo takie potknięcia się nie zdarzają. W latach 50. i 60. mieliśmy do czynienia z takimi wypadkami i zawsze stał za nimi Urząd Bezpieczeństwa.
Będą kolejne morderstwa?
We wtorek Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację, która de facto jest mobilizacją powszechną. Do wojska powoływani są wszyscy zdrowi mężczyźni. Może to oznaczać, że sytuacja rosyjskiej armii na Ukrainie jest tak zła, jak od jakiegoś czasu podawały media, lub że Rosja zamierza rozszerzyć konflikt na inne terytoria. Oba te scenariusze mogą budzić sprzeciw części środowiska skupionego wokół Władimira Putina i to może być przyczyną kolejnych morderstw.
Możliwe, że Władimir Putin przygotowuje się na utratę władzy poprzez eliminację ludzi, którzy później mogliby obciążyć go zarzutami i dowodami w sprawach, które prezydent Rosji ma na sumieniu. Kilka dni temu Antoni Macierewicz zapytany o to, czy po odsunięciu Putina mogłyby wypłynąć ukrywane dotąd fakty na temat np. katastrofy smoleńskiej, odpowiedział:
Oczywiście tak. Jest raport jednej ze służb, która jasno stwierdza, że Rosjanie sfałszowali tzw. polską czarną skrzynkę i dlatego przesłali ją dwa dni później, najpierw wysyłając zupełnie inne urządzenie do Polski. To jest prawdopodobne. Następuje taki konflikt, że nawet gotowi są się zabijać.
Panika w rosyjskich ośrodkach władzy wydaje się być coraz większa. Niewykluczone, że śmierć Geraszczenki nie jest ostatnią, o jakiej usłyszymy w najbliższym czasie.