– Odpowiedzialność za powołanie Tomasza L. ponosi Radosław Sikorski, ponieważ on go wskazał i on się pod tym składem personalnym podpisał – tak sprawę rosyjskiego agenta w jednej z państwowych komisji komentuje Antoni Macierewicz. Przy okazji zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec Gazety Wyborczej.
Pismo Adama Michnika zatytułowało artykuł o Tomaszu L. w następujący sposób: „Rosyjski szpieg w komisji Macierewicza”. Okazuje się jednak, że Tomasz L. należał do komisji powołanej przez… Radosława Sikorskiego – polityka Platformy Obywatelskiej, z którą sympatyzuje Gazeta Wyborcza.
Kłamstwo Wyborczej
Przede wszystkim należy wyjaśnić, że powołano dwie osobne komisje: likwidacyjną i weryfikacyjną. Tomasz L. należał do pierwszej, a Antoni Macierewicz do drugiej (jako przewodniczący). Wynika stąd, że panowie nie mieli ze sobą nic wspólnego.
Zresztą to nie przewodniczący komisji powoływał jej skład, ponieważ był on ustalany przed wyłonieniem przewodniczącego. Wobec tego nie można też obarczać odpowiedzialnością również Sławomira Cenckiewicza, który był przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej ds. WSI.
Gazeta Wyborcza kłamie więc na całej linii.
Kto powołał szpiega?
Wobec powyższego należy zadać pytanie: kto zatem powołał Tomasza L. na członka komisji. Otóż komisja (i jej skład) została powołana zarządzeniem ministra obrony narodowej, którym był wówczas Radosław Sikorski – obecnie europoseł Platformy Obywatelskiej.
– Odpowiedzialność za powołanie Tomasza L. ponosi Radosław Sikorski, ponieważ on go wskazał i on się pod tym składem personalnym podpisał – komentuje Antoni Macierewicz.
Samobój opozycji
Nie wiadomo, czy Tomasz L. działał dla rosyjskiego wywiadu w trakcie prac komisji i czy ewentualnie wiedział o tym Radosław Sikorski. Mając świadomość prorosyjskich działań polityków Koalicji Obywatelskiej, można mieć bardzo duże wątpliwości, co do intencji ówczesnego ministra obrony narodowej.
Jakby tego było mało, Tomasz L. przez ostatnie 10 lat pracował w samorządzie warszawskim. Jako pracownik ratusza podlegał Rafałowi Trzaskowskiemu – ulubieńcowi Gazety Wyborczej. Co do jego agenturalnej działalności w trakcie pracy pod skrzydłami prezydenta Warszawy, nie ma wątpliwości.
Wszystko wskazuje na to, że totalna opozycja strzeliła samobója pomawiając Macierewicza o zatrudnienie człowieka, którego zatrudniali Sikorski i Trzaskowski.
Czytaj też:
Źródło: Radio Maryja, Telewizja Republika, TVP INFO