Polski deputowany do Parlamentu Europejskiego zarabia 40 tys. miesięcznie za „nieokreślone konsultacje” – poinformował portal Politico. Artykuł jest pokłosiem afery korupcyjnej z Evą Kaili w roli głównej. Wiceszefowa Parlamentu Europejskiego trafiła do więzienia z zarzutami korupcji i prania pieniędzy. Teraz podejrzenia brukselskich dziennikarzy padają w stronę Radosława Sikorskiego.
Prawo nie zabrania eurodeputowanym zarabiać poza Parlamentem Europejskim, jednak zdaniem Marcina Przydacza z MSZ, Sikorski powinien złożyć wyjaśnienia.
Sikorski a Rosja
Wiceszef MSZ podkreślił, że wypłynięcie takich informacji w sytuacji, gdy w Brukseli mamy do czynienia ze skandalem korupcyjnym, wymaga reakcji Sikorskiego i klarownego wykazania, skąd pobiera niemal 200 000 złotych miesięcznie:
Warto wzywać, również na poziomie medialnym, pana europosła do wyjaśnienia, skąd te pieniądze pobiera, bo aktualnie rzeczywiście toczy się śledztwo w europarlamencie. Przecież znikąd się ta sprawa nie wzięła – mówił Marcin Przydacz dla Polskiej Agencji Prasowej.
Sprawa niejasnego finansowania Radosława Sikorskiego jest tym bardziej niepokojąca, że nie tak dawno wyszło na jaw, iż w czasach sprawowania nadzoru nad resortem obrony narodowej, powołał rosyjskiego agenta na członka jednej z komisji.
To on zbierał tych ludzi, on wyznaczył 15 żołnierzy WSI do komisji, by zagwarantować sobie bezpieczeństwo tych służb – komentował sprawę Antoni Macierewicz, który w owym czasie stał na czele innej komisji związanej z likwidacją WSI. – Radosław Sikorski robił wszystko, aby uniemożliwić likwidację WSI i zbudowanie nowych służb, chciał, aby te nowe służby wojskowe były w jak największym stopniu nadal kontrolowane przez dawny aparat komunistyczny, nie ma co od tego wątpliwości, obserwowałem to przez cały czas – zaznaczył.
Nie można pominąć tutaj innych „wybryków” Radosława Sikorskiego, jak np. pamiętne obarczanie Stanów Zjednoczonych winą za wybuchy Nord Stream, co było wodą na młyn rosyjskiej propagandy.
Sikorski tubą Kremla
Wobec tego oczywistego sprzyjania Federacji Rosyjskiej, nie ma wątpliwości, co do intencji Radosława Sikorskiego w sprawie kłamstwa smoleńskiego. Przypomnijmy, że Sikorski, który w 2010 roku pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych, był pierwszą osobą, która publicznie wskazywała na winę polskich pilotów, by usprawiedliwić stronę rosyjską.
Warto przypomnieć, że autorem tych fałszywych informacji, upowszechnionych natychmiast po katastrofie był Radosław Sikorski. To on był pierwszą osobą, która upubliczniła kłamstwo smoleńskie – mówił Antoni Macierewicz dla TVP INFO.
Rosyjska wersja wydarzeń firmowana przez Sikorskiego została obalona przez Sąd Okręgowy w Warszawie, który podjął decyzję o aresztowaniu funkcjonariuszy Federacji Rosyjskiej odpowiedzialnych za zbrodnię smoleńską. Kilka dni temu Sejm RP przyjął uchwałę, w której potępił terrorystyczne działania Rosji, w tym zamach z 10 kwietnia. Warto przypomnieć, że Platforma Obywatelska, której prominentnym członkiem jest Sikorski, sprzeciwiała się uchwale, trzykrotnie głosując przeciw i usiłując zerwać obrady.
Kto stoi za Sikorskim?
Radosław Sikorski jest więc politykiem, który dążył do utrzymania rosyjskich wpływów w polskim kontrwywiadzie, sprzeciwia się uznaniu Rosji za państwo terrorystyczne, a także powiela rosyjską propagandę.
Wszystko to w obliczu informacji o 40 tys. euro miesięcznie wpływających na konto Sikorskiego z nieokreślonego źródła, daje podstawy do niepokoju, co do tego, kto stoi za eurodeputowanym Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
Radosław Sikorski – patoinfluencer w Parlamencie Europejskim
Źródło: PAP, TVP INFO, Telewizja Republika