Wybór Jana Pawła II, który poprzedził utworzenie Solidarności, przełom 1989 roku, powódź stulecia, w końcu śmierć papieża i katastrofa smoleńska – to były przeżycia pokoleniowe dla milionów Polaków. Momenty, które jednoczyły i nawet jeśli to zjednoczenie nie było trwałe, pozostawiało ono ślad w zbiorowej pamięci całego narodu. Ślad, który ukształtował całe pokolenia. Młodzi Polacy, którzy nie pamiętają żadnego z tych wydarzeń, nie rozumieją ich wagi, nie przeżyli momentów zbiorowej, bezwarunkowej jedności, wciąż czekają na swoje przeżycie pokoleniowe. W tej pustce potrzebują autorytetów, które staną się dla nimi moralnymi drogowskazami.
Problem młodego pokolenia polega m.in. na tym, że w Polsce autorytetów mamy nad wyraz dużo, jednak z jakiegoś powodu, albo o nich zapominamy, albo degradujemy ich osiągnięcia. To nas jest najwięcej wśród Sprawiedliwych, którzy z narażeniem życia okazywali człowieczeństwo ratując prześladowanych, to nasz naród wydał na świat Pileckiego, Wojtyłę, Wyszyńskiego i wielu innych. Niestety pozwoliliśmy, by polskość kojarzyła się młodym ludziom źle, by wstydzili się swojego kraju, do czego zachęcają ich elity. Porzucenie wartości odbywa się na całej linii i przynosi przerażające żniwo. Prawdopodobnie jest już za późno na opamiętanie. Można tylko patrzeć, jak w dorosłość wchodzi pokolenie anty-JPII.
Apoteoza prostytucji
Gazeta Wyborcza i TVN od kilku lat prowadzą kampanię na rzecz wybielania obrazu prostytucji. Oba tytuły zapraszają do rozmów „sexworkerki”, które tłumaczą widzom/czytelnikom, że oddawanie się za pieniądze, to nie jest nic złego, a niekiedy jest to nawet optymalne źródło zarabiania pieniędzy. Pomijamy już dziesiątki wysokoobcasowych artykułów o tym, że zdradzanie męża pozytywnie wpływa na związek.
Do tej chorej propagandy przyłączyła się uczelnia SWPS w Warszawie, które swoje nienaukowe tezy na temat nieszkodliwości prostytucji broniła autorytetem jednej z doktorek psychologii. W podcaście „Strefa psyche” wykazywała ona, że wyższy odsetek chorób przenoszonych drogą płciową, wyższe prawdopodobieństwo bycia zgwałconą, pobitą lub nawet zamordowaną, wyższe ryzyko popadnięcia w nałogi, popełnienia samobójstwa itp., to tylko mity na temat kobiet pracujących seksualnie. Zdaniem SWPS takie rzeczy się nie dzieją, to tylko stereotypy. Cóż, nauka mówi co innego, ale na polskim uczelniach nauka już dawno przestała się liczyć.
Ciekawym przypadkiem była rozmowa red. Młynarskiej z prostytutkami w TVN. Jedna z nich, na pytanie dziennikarki, czy nie boi się, że może zostać zgwałcona przez klienta, odpowiedziała, że mogłaby zostać zgwałcona wszędzie, bez względu na to, gdzie by pracowała. Tutaj mamy doskonały przykład tego, jakie spustoszenie w głowach młodych kobiet zasiała wiara w spiskową teorię dziejów o nazwie „patriarchat” lub „kultura gwałtu”.
Patostreamerzy i agresorzy
Równolegle z promocją prostytucji, w internecie postępuje promocja agresji. Od lat najlepiej oglądają się audycje na żywo, podczas których „twórcy”, najczęściej pod wpływem alkoholu, wszczynają awantury między sobą. Wśród najpopularniejszych streamerów w ostatnim czasie mieliśmy chociażby parę, która regularnie stosowała przemoc wobec siebie nawzajem (włącznie z użyciem twardych narzędzi), bandytę, który znalazł nieprzychylnego wobec niego widza i pobił go przed kamerą, pirata drogowego oraz dziewczynę, która obwieściła światu, że „jest z siebie dumna”, po tym, jak uprawiała seks z grupą amerykańskich raperów po ich koncercie.
Przywołani wyżej twórcy istnieją naprawdę i – niestety – nie są anonimowymi postaciami funkcjonującymi na peryferiach internetu. Są największymi gwiazdami, idolami młodzieży. Produkują swoje towary, lub współpracują ze znanymi markami, jako promotorzy ich produktów. Zarabiają krocie i mają wielomilionowe zasięgi, głównie wśród młodych ludzi. Przy nich kontrowersyjni idole młodzieży sprzed lat, tacy jak chociażby okryta złą sławą Maja Frykowska, wyglądają bardzo niewinnie.
Czynienie z agresorów i osób o innych patologicznych cechach ludzi normalnych musi przynieść złe skutki. Tutaj mamy do czynienia nie tyle z normalizowaniem takich zachowań, ale z ich apoteozą. Opisane wyżej osoby nie tylko nie są stygmatyzowani, ale wręcz stawiani na piedestale. To tu jest problem, w który wpakowaliśmy młode pokolenie. Problem, którego konsekwencje są odczuwalne w sposób przerażający.
Seria brutalnych pobić
W Białej Podlaskiej dwóch nastolatków pobiło rówieśnika. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak oprawcy skaczą pobitemu chłopakowi po głowie, kopią i okładają pięściami. Ofiara prosi o litość, w odpowiedzi słyszy jedynie „jęcz, jęcz” ze trony agresorów.
– Prowadzimy intensywne działania, by pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich biorących udział w pobiciu. Nagranie, które trafiło dzisiaj do sieci jest przez nas szczegółowo analizowane – poinformowała policja.
W Pruszkowie doszło do pobicia nastolatka przez grupę sześciu rówieśników. Agresorzy bili chłopaka, jedna z dziewczyn uczestniczących w zajściu każe mu całować jej buty. Sprawcy w wieku 14-16 lat nagrali pobicie, aktualnie przebywają w poprawczakach. Troje z nich już wcześniej miało „na koncie” pobicia rówieśników.
Nastolatka, która to wszystko nagrywała opublikowała „oświadczenie” w mediach społecznościowych: Bardzo bym prosiła o nierozpowszechnianie mojej twarzy nigdzie i niepowiązywanie mnie z tą całą sytuacją, ponieważ ja tylko nagrywałam, ponieważ zostałam o to poproszona (…) – tłumaczy.
Swoją napaść nagrała też trójka z Zamościa. Dwóch nastolatków i ich rejestrująca wszystko koleżanka śmiertelnie pobili 16-letniego Eryka.
– Jak napadali mojego syna, to przyszli bez rodziców. Jak go kopali, to mamusia i tatuś nie trzymali za rączkę. A teraz nagle do sądu z mamusią i tatusiem? Teraz nagle dzieci? To nie są dzieci, to mordercy – mówi matka Eryka.
To tylko wybrane przykłady pobić nastolatków z ostatnich dwóch tygodni.
Pokolenie bez wartości
Zabrnęliśmy strasznie daleko. I nie chodzi tu o moralizowanie młodych, które w zwyczaju mają ludzie starsi. Za długo żyjemy na świecie, by nie umieć powiązać promowania antywartości, ze wzrostem przemocy oraz upadkiem moralności u młodych ludzi. Ilu młodych chłopaków będzie musiało paść ofiarą pobicia lub morderstwa? Ile młodych dziewczyn będzie się prostytuować i wpadać w nałogi? Ile ofiar pokolenia antywartości skłoni nas do reakcji?
W całej tej historii chodzi przecież tylko o jedno – o wartości. Jakie wartości mają mieć młodzi ludzie, skoro nie mają odpowiednich wzorców. Młode pokolenie zostało wychowane bez żadnych autorytetów moralnych, podczas gdy purystyczne pokolenie ich rodziców miało ich aż nadto z Janem Pawłem II na czele. Współczesne antyautorytety zachęcają do przemocy i rozwiązłości przy braku reakcji rodziców, szkół i przy aprobacie mediów, które zarabiają na nakręcaniu spirali patologii.
Dziś jesteśmy winni młodym ludziom odbudowanie i ochronę autorytetów, by zagubieni w świecie pozbawionym moralności, byli w stanie obrać jakiekolwiek życiowe azymuty. Dziś stawanie w obronie wartości jest potrzebne jak nigdy dotąd. Wszyscy musimy zdać ten egzamin z człowieczeństwa.