Sejmowa komisja śledcza ds. zbadania śmierci Barbary Blidy, która odbyła czwarte posiedzenie w dniu 21 kwietnia 2008 r. podjęła decyzję o ostatecznym składzie zespołu swoich doradców. Zgodnie z uchwałą z dnia 7 kwietnia komisja wybrała ośmiu doradców, w tym czterech zgłoszonych przez przewodniczącego Ryszarda Kalisza (SLD). Byli to Piotr Bączek, Jerzy Feliks, Michał Gramatyka, Radosław Hałas, Marzena Kowalska, Sebastian Parkiety, Włodzimierz Walczak i Bogumił Zygmont. Następnie Prezydium Sejmu zdecydowało, że doradców ma być pięciu. Na czwartym posiedzeniu komisja miała wyeliminować trzy osoby. Przewodniczący Kalisz wycofał nieco wcześniej dwie zgłoszone przez siebie – Marzenę Kowalską oraz Bogumiła Zygmonta. Decyzje co do trzeciej zapadły na posiedzeniu komisji. Niestety, nie na jawnej części posiedzenia, lecz na utajnionej. Jak się dowiedzieliśmy – głosami członków komisji z Platformy Obywatelskiej, SLD i PSL wyeliminowany został doradca zgłoszony przez Prawa i Sprawiedliwość Piotr Bączek. Zgłoszono przeciw niemu argumenty, że jest ekspertem Komisji Weryfikacyjnej b. WSI.
Pozostał natomiast w składzie ekspertów Włodzimierz Walczak, z Akademii Spraw Wewnętrznych MSW sprzed 1990 r., z którą to instytucją związki, zgodnie z ustawą podlegają lustracji. Pan Walczak został zgłoszony przez Kalisza. Wniosek dotyczący jego przeszłości, zgłoszony przez członków komisji-posłów PiS, został pominięty milczeniem.
{sidebar id=3}
Posiedzenie komisji, poza sprawą doradców, poświęcone było przesłuchaniu pierwszego ze świadków, prokurator Kaczmarczyk-Suchan. Przesłuchanie odbyło się w dwóch częściach – wcześniejszej jawnej i po przerwie – utajnionej. Na jawnym przesłuchaniu pytania zadawał głównie przewodniczący poseł Kalisz. Na tyle tendencyjne, że zrobił się show polityczny. Mimo że prawnik – Kalisz nie potrafił odróżnić postępowania prokuratorskiego w sprawie (czyli wyjaśniające) od postępowania przeciwko konkretnej osobie. Pytaniami sugerował, że postępowanie prowadzone przez prokurator Kaczmarczyk-Suchan było przeciwko b. poseł Blidzie. Stawiał zarzut, że postępowanie to powinno być umorzone z chwilą stwierdzenia zgonu Barbary Blidy, a nie dopiero w lipcu 2007 r. Tymczasem postępowanie w sprawie mogło być umorzone tylko w terminie późniejszym. Inne pytania Kalisza zupełnie wykraczały poza problematykę związana z wyjaśnianiem śmierci samobójczyni. Wchodziły w zakres spraw objętych tajemnica służbową dla prokuratora, która musiała z tego względu odmawiać udzielania odpowiedzi. Z tego powodu ostatecznie reszta przesłuchania odbyła się na posiedzeniu tajnym. Choć, jak powiedziała dziennikarzom po jego zakończeniu poseł Izabela Kempa, 80 proc. odpowiedzi mogło być udzielonych na posiedzeniu jawnym. Być może tajność była konieczna ze względu na utajnienie faktu, że doradcą komisji nie mogił zostać ekspert z Komisji Weryfikacyjnej, a został nim wychowanek SB. Ludzie z Akademii Spraw Wewnętrznych nie mogą zostać posłami, mogą za to być doradcami sejmowej komisji śledczej, aby z woli pana Kalisza sądzić Prawo i Sprawiedliwość.
{sidebar id=4}
Teresa Wójcik