Po ME 2008 w Austrii na dobre wybuchł skrywany wcześniej kryzys rządowy. Obie strony konfliktu cierpliwie czekały na zakończenie Mistrzostw Europy. Teraz już wiadomo, że przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się w Austrii najprawdopodobniej 28 września.
Porozumieli się w tej sprawie dotychczasowi partnerzy koalicyjni – Socjaldemokratyczna Partia Austrii (SPOe) i Austriacka Partia Ludowa (OeVP). Wicekanclerz Austrii Wilhelm Molterer zażądał w poniedziałek przedterminowych wyborów, uznając, że współpraca jego macierzystej OeVP z socjaldemokratami kanclerza Alfreda Gusenbauera (na zdjęciu) w rządzie nie jest już możliwa. Aktualnie trwa – jak to określił popularny dziennik austriacki – „pozycjonowanie stanowisk wyborczych poszczególnych partii”.
Jako przyczynę Molterer wymienił kryzys w SPOe. – Nie mogę pozwolić – powiedział na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej – żeby kryzys SPOe stał się kryzysem Austrii. „
Molterer zarzucił socjaldemokratom odejście od wspólnej bazy i od programu rządowego. Twierdzi, że SPOe jest pozbawiona orientacji i przywództwa oraz, że partia ta "zajmuje się sama sobą, a nie ludźmi"-pisze „Kronen Zeitung”.
Zasadniczym jednak powodem rozpadu koalicji była postawa socjaldemokratów wobec Traktatu Reformującego Unii. W oświadczeniu opublikowanym na łamach austriackich mediów kanclerz Alfred Gusenbauer i szef socjaldemokratów Werner Faymann stwierdzili, że po odrzuceniu dokumentu przez Irlandię, również Austriacy powinni zatwierdzać unijną konstytucję w referendum. Takie dictum nie mogło wywołać reakcji u współkoalicjanta ( OeVP), który wymówił koalicję socjaldemokratom.
W Austrii narastają antyunijne nastroje – prawdopodobnie, gdyby przeprowadzono referendum w tej sprawie Austriacy powiedzieliby to samo, co Irlandczycy_ „Nein”. Wysuwane są postulaty przez wcale nie ekstremalne układy polityczne, aby ich kraj wystąpił z UE „ bo pozostawanie w niej, żadną miarą Austriakom nie opłaca. Za dużo dopłacamy”.
Problem z UE w Austrii bierze się stąd, że wielu Austriaków poważnie obawia się, że ich kraj raz na zawsze straci szansę bycia krajem neutralnym, a na to się zanosi skoro Austria coraz bardziej uzależniana jest nie od polityki Wiednia, lecz od tej robionej w Brukseli. Tymczasem Austriacy chcą najczęściej widzieć swój kraj jako drugą neutralną Szwajcarię. Austria będąc państwem członkowskim UE nie ma na to widoków. A dotychczasowy bilans członkostwa w UE wypada blado- Austria poniosła straty przed i wkrótce po wejściu do UE, a drugi raz – nie mniej boleśnie odczuli to obywatele Republiki Austriackiej – gdy ich kraj odważnie wchodził do strefy euro.
Aktualnie na wejście do parlamentu mają szanse SPOe, OeVP, Austriackiej Partii Wolnościowej (FPOE), Wolnościowi i Sojusz na rzecz Przyszłości Austrii BZOe, oraz Zieloni.Szanse dwu wiodących w tym peletonie ugrupowań są wyrównane. Na socjaldemokratów głosowałoby 26 procent, a na chadeków 33 procent Austriaków. Niespodzianką są natomiast wysokie notowania skrajnie prawicowej Austriackiej Partii Wolnościowej, która w porównaniu z wyborami w roku 2006 podwoiłaby swój stan posiadania z 11 do 22 procent.
Obserwatorzy nie wykluczają w tej sytuacji utworzenia koalicji austriackich chadeków ze skrajną prawicą. Gdyby tak się stało, jak zachowa się Bruksela wobec Wiednia? Gdy eurosceptyczna Austriacka Partia Wolnościowa w 1999r. w wyborach do Rady Narodowej zdobyła 26 proc. głosów, a następnie w 2000 roku weszła do koalicji z prawicową Austriacką Partią Ludową, spowodowało to roczny bojkot Austrii ze strony Unii Europejskiej. Czy Austriacy i tym razem, w jesiennych wyborach, zagłosują nie tak jak „powinni” ?