Jeremiasz Barański ps. Baranina na bieżąco śledził postępy w przygotowaniach do zamachu na gen. Marka Papałę i to on umawiał spotkania swego warszawskiego rezydenta z Edwardem Mazurem ? zeznał przed warszawskim sądem Marcin P., kierowca Rafała Kanigowskiego, zamieszanego w spisek na życie byłego szefa policji.
? Boję się. Powiem śmiesznie ? sił nieczystych w tym kraju ? mówił przed warszawskim sądem Marcin P. ? To nie jest normalną rzeczą, że ludzie, którzy narobili krzywdy niesamowitej, się wieszają. Niech mi sąd się nie dziwi ? dodał, nawiązując do samobójczych śmierci Jeremiasza Barańskiego i Tadeusza Maziuka.
Wizyta na miejscu zbrodni
Świadek zeznał, że po godz. 22 w dniu śmierci Papały, zadzwonił do niego jego szef ? Rafał Kanigowski ps. Gruby i kazał pojechać w okolice ul. Rzymowskiego (miejsce zamieszkania byłego szefa policji) i zobaczyć czy coś się tam dzieje. Marcin P. pojechał na Rzymowskiego i widząc policjantów oraz duże zamieszanie zameldował o tym szefowi. Jak twierdził, wcześniej nie mógł się skontaktować z Kanigowskim, bo ten twierdził, że jest zajęty. Następnego dnia rano ?Gruby? kazał P. pozbyć się karty SIM z telefonu, którego używał.
Marcin P. nie wiedział, czy chodziło o Ryszarda Boguckiego, którego jak twierdzi nie znał i nie słyszał o nim, czy też o ludzi od ?Saszy?. Według informacji tvp.info prokuratorzy sprawdzali, czy ?Sasza? mógł zabić gen. Papałę (był podejrzany o zabicie Jacka Dębskiego w 2001 r), jednak jego rysopis nie pasował do podawanego przez świadków.
Pod czujnym okiem ?Taty?
Marcin P. opowiadał jak razem z Kanigowskim jeździli w rejony, w których mógł przebywać gen. Papała. Choć cały czas podkreśla, że wówczas nie wiedział, że chodzi o byłego szefa policji.? Rafał mówił, że szukamy jakichś samochodów Daewoo Espero. Chodziło o skontaktowanie się z jakimś jego dłużnikiem, który się przed nim ukrywał ? zeznawał P., dodając, że dopiero później zorientował się, że sprawa dotyczyła zamachu na gen. Papałę.
W czasie śledzenia generała, Kanigowski miał regularnie kontaktować się z ?Baraniną?, którego nazywał ?Tatą?. Okazuje się, że wiedeński gangster na bieżąco monitorował przygotowania do zamachu na byłego szefa policji. ? Barański wydawał Kanigowskiemu polecenia. Kanigowski mówił mu o tym, co się dzieje, w miejscach, w które jeździliśmy ? zeznawał Marcin P.
Mężczyzna był także świadkiem co najmniej dwóch spotkań swego szefa z Edwardem Mazurem, którego określał mianem biznesmena z USA. Spotkania te były zawsze zapowiadane wcześniejszym telefonem od Barańskiego. O czym rozmawiali Kanigowski i Mazur, tego świadek już nie słyszał. Widział tylko jak raz jego szef dostał od Mazura kopertę z tajemniczą kartką. Innym razem przeglądali jakieś dokumenty. Mazur zaprzeczał w śledztwie znajomościom z Kanigowskim ani z kimkolwiek z półświatka.
Obserwacja ?Nikosia?
Na polecenie ?Baraniny? P. oglądał także dom Nikodema Skotarczaka ps. Nikoś i hotel Marina, gdzie regularnie rezydował boss trójmiejskiego półświatka. Czemu miało służyć ta obserwacja ? nie wiadomo.
Wedle słów P., chodziło o przypilnowanie ?Nikosia?. Nie można wykluczyć, że śledzenie to miało jednak związek z zabójstwem gangstera. Pytany czy ?Gruby? mógłby być zamieszany w śmierć ?Nikosia?, Marcin P. odpowiedział po dłuższej chwili: przy możliwościach Kanigowskiego wszystko było możliwe.
Zdaniem świadka po śmierci Papały, jego szef zaczął się bać o swoje życie (zginął zresztą kilka miesięcy później zastrzelony przez nieznanych sprawców). Bał się także sam P., który przyznał, że ?Baranina? wydał na niego wyrok śmierci. Za co? ? O to trzeba by zapytać samego ?Barańskiego? ? odparł P. na pytania o motyw wiedeńskiego bossa.
Pod lufą pistoletu
Motyw strachu, często pojawiał się w relacjach Marcina P. Jak twierdził woził Kanigowskiego, bo się go bał. ? Wykonywałem jego polecenie, bo kiedyś pod Warszawą wyciągnął pistolet i powiedział, że jak będę nielojalny, to ?wiesz, co cię czeka” ? tłumaczył swoją pracę dla ?Grubego?. ? Groził, że zabije mnie, moją żonę i dziecko.
Strachem tłumaczył też dawkowanie swojej wiedzy o udziale Kanigowskiego w spisku na życie Papały. Jak twierdził, w Polsce nadal aktywni są ludzie, mogący mieć związek z tą sprawą. Jacy? Tego nie potrafił powiedzieć.
Widać było jednak wyraźnie, że postawny mężczyzna czegoś się boi. W czasie rozprawy mówił ściszonym głosem.
Obiadki u ludowców
W relacji P. nie zabrakło i smaczku okołopolitycznego. Dociskany przez Ryszarda Boguckiego, opowiedział, że jego szef spotykał się z różnymi biznesmenami w tym, goszczącymi na pierwszych stronach gazet.
Świadek wspomniał też, że razem z Kanigowskim często przyjeżdżali na obiady do siedziby PSL przy ul. Grzybowskiej (z racji tanich i smacznych dań ? jak mówił). Podczas jednego z takich spotkań Kanigowski miał odejść od jego stolika i dosiąść się do stołu z jakimiś eleganckimi mężczyznami. Nie potrafił jednak powiedzieć, kto to był.
Zeznania P. w żaden sposób nie obciążały Boguckiego ani Andrzeja Z. ps. Słowik. Ukazały jednak sposób przygotowań do zamachu i ogromne zaangażowanie półświatka w ten mord. Na pozostałe odpowiedzi przyjdzie jednak poczekać, co najmniej do piątku, kiedy to P. będzie kontynuował swoje zeznania.
Rafał Pasztelański
tvp.info