Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, złożył zawiadomienie dotyczące ujawnienia tajnych informacji na łamach „Rzeczpospolitej”. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga.
Jak ustalił portal Niezależna.pl we wtorek w tej sprawie ma być przesłuchiwany Cezary Gmyz, dziennikarz „Rz”, autor artykułów o Krzysztofie Bondaryku, obecnym szefie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
– Zostałem wezwany na przesłuchanie, które ma się odbyć 9 września - potwierdza nam Cezary Gmyz.
Krzysztof Bondaryk w latach 2005 – 2006 pracował dla Polskiej Telefonii Cyfrowej – operatora sieci komórkowych Era i Heyah, , gdzie był pełnomocnikiem ds. ochrony informacji niejawnych.
W czerwcu tego roku w „Rz” Gmyz przytoczył zeznania świadka z tajnej sprawy, który zeznał, że Bobryk pracując w Erze kazał kopiować tajne dane. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która umorzyła je 31 stycznia 2008 r., dwa tygodnie po tym, jak Bondaryk objął oficjalnie stanowisko szefa Agencji.
’Rz” dotarła do zeznań świadków. Władysław Naja, poprzednik Bondaryka na stanowisku pełnomocnika w PTC pisał spotkanie, do którego miało dojść na przełomie lutego i marca 2005 r Bondaryk miał na nim prosić o wskazanie „najważniejszych celów będących w zainteresowaniu służb specjalnych?. Naja zeznał, że usłyszał, iż 'zbliżają się wybor” i ?informacje te nie są obojętne?. Bondaryk miał pytać wprost: ?Kto interesował się Zygmuntem Solorzem??. Naja odparł: ?Jestem pełnomocnikiem ds. ochrony informacji niejawnych, a nie ich ujawniania?.
Inny świadek, inspektor bezpieczeństwa teleinformatycznego Eugeniusz T. zeznał, że za czasów Bondaryka zlecono zgranie na płyty informacji o wnioskach służb badających m.in. zabójstwo generała Marka Papały. Chodziło o dane z komputera jednego z pracowników, który zajmował się m.in. sprawą gen. Papały, a w którą miały być zaangażowane osoby z kręgu Polsatu.
Wśród kopiowanych informacji miały się też znaleźć dane z komputerów ludzi odpowiedzialnych w PTC za kontakty ze specsłużbami. Na tej podstawie można ustalić, jakimi numerami telefonów interesowały się np. policja czy prokuratura.
Z ustaleń śledztwa wynika, że o kopiowaniu danych nie były poinformowane służby specjalne, choć wymaga tego regulamin ochrony informacji niejawnych. ?Nie zostało to zgłoszone do ABW? - zeznał Naja.
Według naszych informacji Bondaryk uznał, że doszło do ujawnienia tajnych informacji i zawiadomił prokuraturę.
Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej warszawa Praga Niechciała powiedzieć, czego dotyczyło zawiadomienie ? potwierdziła jedynie, że wpłynęło.
Według naszych informacji Bondaryk uznał, że doszło do ujawnienia tajnych informacji i zawiadomił prokuraturę.
Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej warszawa Praga Niechciała powiedzieć, czego dotyczyło zawiadomienie ? potwierdziła jedynie, że wpłynęło.
Niezalezna.pl