Podczas zjazdu partii KORWiN, jej założyciel – Janusz Korwin-Mikke – oficjalnie ogłosił zapowiadane od jakiegoś czasu ustąpienie ze stanowiska prezesa. Na jego następcę delegaci wybrali Sławomira Mentzena – jedynego kandydata na to stanowisko.
W zjeździe partii KORWiN (Konfederacja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja) uczestniczyło ok. tysiąc osób. Wśród prelegentów byli m.in. przedstawiciele innych partii tworzących Konfederację – Robert Winnicki (Ruch Narodowy) i Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej).
Kim jest Sławomir Mentzen?
Sławomir Mentzen to 36-letni doradca podatkowy, który do tej pory nie odnosił większych sukcesów w polityce. Co prawda Konfederacja, z której list startował w ostatnich wyborach parlamentarnych, przekroczyła próg procentowy, jednak sam Mentzen nie uzyskał mandatu. Pechowo eksplozja popularności toruńskiego przedsiębiorcy nastąpiła krótko po wyborach do Sejmu i Senatu. Jednak zacznijmy od początku.
W 2007 roku Sławomir Mentzen zasilił szeregi Unii Polityki Realnej, jednak za prawdziwy start swojej kariery politycznej uznaje rok 2015 i wstąpienie do KORWiN-u, gdzie pełnił funkcję przewodniczącego okręgu toruńskiego. W wyborach samorządowych w 2018 roku ubiegał się o urząd prezydenta Torunia. Otrzymał wówczas niespełna 4% głosów.
„Piątka Konfederacji”
W 2019 roku środowiska uniosceptyczne powołały do życia komitet o nazwie „Konfederacja KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy”. Właśnie podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego zrobiło się głośno o Mentzenie po tym, jak w wykładzie na temat marketingu politycznego powiedział:
Oto „piątka Konfederacji” – nie chcemy: Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej!
W wyniku kontrowersji wokół tej wypowiedzi prokuratura okręgowa w Częstochowie nakazała policji zabezpieczenie materiałów promocyjnych ze sloganem Sławomira Mentzena wypowiedzianym w związku z dochodzeniem w sprawie możliwego nawoływania do nienawiści. Sprawa ciągnęła się za politykiem przez lata i towarzyszy mu aż po dziś dzień.
Po niedostaniu się do Parlamentu Europejskiego, radykalne środowiska narodowe i wolnościowe znów wystartowały razem – tym razem w wyborach do Parlamentu RP. Trzy partie: KORWiN, Ruch Narodowy i KKP Grzegorza Brauna utworzyły nowy komitet wyborczy – Konfederację Wolność i Niepodległość. Wkrótce komitet przekształcono w partię polityczną, której kandydaci otrzymali 11 miejsc w Sejmie RP. Żadne z nich nie przypadło temu, który trzy lata później został przewodniczącym jednej z partii koalicyjnych.
Piwo z Mentzenem
Po wyborach parlamentarnych Sławomir Mentzen rozpoczął objazd Polski w ramach akcji „Piwo z Mentzenem”. Polityk, który sam jest właścicielem browaru i baru w Toruniu, przeprowadził serię spotkań przy piwie ze swoimi wyborcami. Na większość z nich przychodziły setki osób, był to bezapelacyjnie szczyt popularności eksperta w dziedzinie ekonomii. Prawdopodobnie zostałby jednym z głównych kandydatów w partyjnych prawyborach prezydenckich, jednak wtedy nie miał jeszcze ustawowych 35 lat uprawniających do startu w wyborach.
W latach 2020-2022 Sławomir Mentzen stał się jedną z najważniejszych postaci w partii obok Konrada Berkowicza, Artura Dziambora, Jakuba Kuleszy i Sławomira Sośnierza – posłów na Sejm RP z ramienia Konfederacji. Po odejściu trzech ostatnichm, Mentzen i Berkowicz byli dwoma najpoważniejszymi kandydatami do zastąpienia Janusza Korwin-Mikkego na stanowisku przewodniczącego ugrupowania.
Na zjeździe delegatów kandydat był tylko jeden i był nim Mentzen. 302 głosujących było za Mentzenem na stanowisku przewodniczącego partii, przeciw, a 10 wstrzymało się.
Co dalej z KORWiN-em?
Niektórzy komentatorzy spodziewają się zradykalizowania retoryki Konfederacji po tym, jak prezesem KORWiN-u został Mentzen. Jako argument podają osławioną „piątkę Konfederacji”. Wydaje się jednak, że mimo wszystko nowy prezes nie dorówna swojemu poprzednikowi jako największy skandalista na scenie politycznej. Już w pierwszych dniach prezesury, Mentzen pokazał się od bardziej umiarkowanej, rozsądnej strony. W wywiadzie dla Radia ZET sprzeciwił się głoszonej przez Grzegorza Brauna tezie o „ukrainizacji Polski”:
Uważam nasz naród i polską kulturę za na tyle silną, że spodziewam się raczej polonizacji Ukraińców niż ukrainizacji Polski. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy obawiać się kobiet i dzieci, które tu uciekły przed wojną.
Niech pracują na swoje utrzymanie. Wszyscy na tym zyskamy – wyjaśniał później na twitterze.
Uważam nasz naród i polską kulturę za na tyle silną, że spodziewam się raczej polonizacji Ukraińców niż ukrainizacji Polski. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy obawiać się kobiet i dzieci, które tu uciekły przed wojną.
Niech pracują na swoje utrzymanie. Wszyscy na tym zyskamy.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) October 18, 2022
Dał w ten sposób sygnał, że KORWiN odcina się od haseł głoszonych przez koalicjanta. Przypomnijmy, że Grzegorz Braun soi na czele akcji „Stop ukrainizacji Polski”, która zorganizowała kilka antyukraińskich protestów w większych miastach. Zgromadzenia nie cieszyły się jednak dużym zainteresowaniem obywateli.
Co dalej z Konfederacją
Wydaje się, że wybór Mentzena spowoduje jeszcze mocniejsze sygnalizowanie różnic między koalicjantami. Skoncentrowany na aspektach ekonomicznych Torunianin będzie miał problemy ze znalezieniem punktów wspólnych z mającymi socjalistyczne zapędy narodowcami i coraz bardziej „odpływającym” Braunem. To właśnie ten ostatni ogniskuje wokół siebie podejrzane grupy polityczne, takie jak Rodacy Kamraci, o których pisaliśmy w artykule poniżej:
Mentzen, by nie popaść w śmieszność, będzie musiał odciąć się od Brauna, jednocześnie to przecież radykalne środowiska skupione wokół jego ruchu, gwarantują Konfederacji te kilka procent poparcia, które mogą być języczkiem u wagi w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Bez Konfederacji Korony Polskiej, Konfederacja może nie przekroczyć progu wyborczego. Z załogą Brauna na pokładzie, może pójść na dno, coraz bardziej ośmieszając się w oczach racjonalnych wyborców.
Przed Mentzenem trudne zadanie polegające na tym, by utrzymać wysokie poparcie Konfederacji, przy jednoczesnym zmniejszeniu znaczenia swoich koalicjantów. Ta wewnętrzna rywalizacja nie zapowiada się dobrze dla całego ruchu, przed którym kolejny sprawdzian jedności.