O logice inaczej, facecie, radykalnej poprawie, rzeczach bez znaczenia i o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Finezje logiki inaczej
Jakiś podejrzany, a może już uznany za przestępcę osobnik, siedzący w więzieniu zeznał podobno, że łapówki, które miał brać b. minister Lipiec (PiS), miały finansować działalność PiS. Zeznał też, że z b. ministrem współpracowali czołowi działacze PiS. Prasa wezwała prokuraturę do przeprowadzenia śledztwa. Winszuję pomysłu. Oto jedni czołowi działacze PiS organizują dopływ gotówki do kasy PiS, a tajna, całkowicie upolityczniona służba tegoż PiS (czyli CBA) za wiedzą innych (a może i tych samych?) czołowych działaczy PiS udaremnia ten zamiar i aresztuje ministra. Logiczne, prawda?
*****
Facet bez prawa jazdy
Niewiele ponad pół roku temu usłyszałem w kampanii wyborczej p. Tuska, jak z przejęciem ostro krytykował ówczesnego premiera Kaczyńskiego za zakup fotoradarów dla policji. P. Tusk mówił, że tylko facet bez prawa jazdy może uważać, że fotoradary mogą poprawić bezpieczeństwo na drogach – bezpieczeństwo warunkują naprawy i budowa dobrych dróg. Byłem tym zaskoczony, bo mam prawo jazdy i jeżdżę samochodem już 40 lat więc wiem, że najgorsze wypadki zdarzają się na skutek nadmiernej prędkości rozwijanej zwykle na drodze dobrej – na złej to nie poszalejemy. Dlatego, np. budowane są garby (śpiący policjanci) na gładkich drogach osiedlowych. Dziś czytam (Dziennik, 17.06.08), rząd PO ma zamiar zakupić i ustawić 1200 fotoradarów, żeby poprawić bezpieczeństwo. Więc kto jest tym facetem bez prawa jazdy?
*****
Radykalny wzrost
PO podjęło wreszcie działanie dające znaczący 40-to procentowy wzrost. Nie chodzi jednak ani o wynagrodzenia lekarzy, ani pielęgniarek, ani nauczycieli, ani też płac w sferze budżetowej. Min. Klich (PO) postanowił, że liczba osób uprawnionych do samochodu służbowego z kierowcą w jego ministerstwie zwiększy się ze 100 do 140. No cóż im mniej żołnierzy tym więcej samochodów służbowych – ubytki trzeba czymś wyrównać.
*****
Nie można być za dobrym
Największą oglądalność wśród nadawców telewizyjnych programów informacyjnych ma TVP czyli telewizja publiczna. Zajmuje też drugą, po wojsku, pozycję jeśli chodzi o zaufanie społeczne. To, z punktu widzenia PO, w pełni uzasadnia potrzebę podporządkowania TVP rządowi. TVP nie może być niezależna czyli obiektywna, bo to szkodzi staraniom rządowej propagandy, a rządowe komórki PR – piar dużo kosztują – nie można pieniędzy marnować. Co robić? A no, trzeba zmienić „ustawę medialną”. To potrwa jakiś czas, a wynik jest niepewny. Więc tymczasem na TVP nasyła się kontrolę NIK. Czy NIK coś znajdzie nie wiadomo, ale nieufność zasieje i zaufanie spadnie.
*****
Uporządkować cenzurę!
Przeczytałem (Nasz Dziennik, 6.06.08), że naczelnik Olsztyńskiej Delegatury IPN prof. Norbert Kasparek odsunął od występowania w mediach pracowników IPN pp. Piotra Kardelę i Pawła Warota. Z publicznego, regionalnego Radia Olsztyn znikła tym samym audycja Z Archiwum IPN, która opisywała sylwetki osób powiązanych kiedyś z SB, w tym osób znanych w regionie. PO dąży do podporządkowania rozgłośni regionalnych Polskiego Radia i Telewizji władzom regionalnym i, z punktu widzenia PO, słusznie. Będzie łatwiej nadzorować program, bo cenzura będzie bezpośrednia i w jednym ręku.
*****
Czy te oczy mogą kłamać?
Marszałek Komorowski na spotkaniu w Krośnie, przed wyborami uzupełniającymi do Senatu, patrząc na zebranych ludzi i w kamerę telewizji, stwierdził, że oni (czyli PiS) to tylko obiecują, a my (czyli PO) to nie obiecujemy tylko działamy. PO nie obiecuje tylko działa?! A co my ciągle słyszymy tak przed wyborami, jak też w czasie i po półrocznym okresie rządów PO? Ustawy, które już miały być w Sejmie w grudniu – ale nie doszły, bo zepsuła się drukarka – do dziś do Sejmu nie dotarły. Czyżby drukarki nadal nie można naprawić? Kiedy patrzył na mnie z ekranu TV marszałek Komorowski nasunęły mi się słowa piosenki Czy te oczy mogą kłamać? Oj, mogą, mogą – jak z nut.
*****
Przed czy po – to bez znaczenia
Wielka awantura o to, że zatrzymanie ministra Lipca (PiS) nastąpiło dopiero po wyborach. Nie wiem czy i jaki wpływ miało to zarówno na przebieg sprawy korupcyjnej jak i na wynik wyborów. Wiem natomiast, że równie wielka, a może i większa byłaby awantura, gdyby zatrzymanie nastąpiło przed wyborami. Tak jak to było w starym monologu kabaretowym przypomnianym przez Edwarda Dziewońskiego – A w Gródku Jagiellońskim był? Gość z sąsiedniego stolika zapytany tak przez szukającego zwady osobnika, niezależnie od tego, czy odpowiedziałby „tak”, czy „nie”, oberwałby. Bo chodziło nie o to, czy był w Gródku, tylko po prostu nie podobał się pytającemu.
*****
Maciej K. Sokołowski