O piarze, rozpychającym się łokciami premierze, „elicie Kalego” oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Piar źródłem kłamstw
Już pisałem, że piar jest rodzajem reklamy. Kiedy widzimy reklamę proszku do prania, który usuwa wszystkie plamy, napoju dającego siłę, szamponu całkowicie usuwającego łupież i kosmetyków zapewniających szczęście w miłości, gdzieś tam w podświadomości budzi się w każdym z nas przekonanie, że to nie całkiem jest prawdziwe albo całkiem jest nieprawdziwe. Piar prowadzony za rządowe, czyli nasze pieniądze, na potrzeby PO i p. Tuska jeszcze takich refleksji nie budzi. A już powinien. Dlaczego? Bo, np. było tak: Prezydent RP spóźnił się na uroczystość podpisania umowy o tarczy antyrakietowej. Prawie natychmiast pojawiły się komentarze, że Prezydent chciał pokazać jak bardzo jest ważny – wszyscy muszą na niego poczekać. Dopiero potem Prezydent wyjaśnił, że ruszył natychmiast po otrzymaniu wiadomości z Biura Ochrony Rządu, że może jechać. Po przyjeździe do gmachu Rady Ministrów był prowadzony schodami po piętrach, a nie windą. I to zabrało też jakiś czas zanim dotarł na salę, w której miała się odbyć ceremonia złożenia podpisów. Pytanie, kto opóźnił informację BOR i wydał polecenie wchodzenia po schodach, pozostanie zapewne bez odpowiedzi.
*****
Premier ważniejszy od Prezydenta?
Premier w swoim nadmiernym poczuciu ważności (Tusk nie może być drugi – Docinki 15) już wielokrotnie postąpił niezgodnie z Konstytucją. A to, co o Prezydencie i Premierze stanowi Konstytucja, przytoczę w dużym skrócie:
Prezydent:
Art. 126.
1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej. (…)
Art. 134.
1. Prezydent Rzeczypospolitej jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
2. W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej. (…)
Premier:
Art. 148.
Prezes Rady Ministrów:
- reprezentuje Radę Ministrów,
- kieruje pracami Rady Ministrów,
- wydaje rozporządzenia,
- zapewnia wykonywanie polityki Rady Ministrów i określa sposoby jej wykonywania,
- koordynuje i kontroluje pracę członków Rady Ministrów, (…)
A więc pozycja i uprawnienia Premiera są w stosunku do Prezydenta niewątpliwie drugorzędne. Warto także zauważyć, że to Premier zapewnia wykonywanie polityki Rady Ministrów, a nie Rada Ministrów zapewnia wykonywanie polityki Premiera. Dodajmy też, że Premiera i Ministrów powołuje Prezydent i składają oni przysięgę wobec Prezydenta. Wszelkie wpychanie się Premiera Tuska przed Prezydenta Lecha Kaczyńskiego albo stawianie się z nim na równi jest sprzeczne z Konstytucją. Panie Premierze! Niech pan zrozumie, jeśli Pan potrafi, że w Polsce obowiązuje Konstytucja. Polska to nie podwórko, na którym bardziej cwani chłopcy zdobywają przywództwo podstępem oraz siłą swych zwolenników, a głównie ich bezczelnością i chamstwem. Niech Pan wie, że od Prezydenta oddzielają Pana co najmniej dwa poziomy, bo jeżeli Prezydent nie może sprawować swych funkcji, zastępuje go druga osoba w państwie, czyli Marszałek Sejmu. Którym z kolei jest Premier? O tym Konstytucja milczy.
*****
Pomyłka p. Jana Pietrzaka
Bardzo cenię humor i dowcip szefa kabaretu Pod Egidą. Przykro mi, że muszę mu wytknąć poważny błąd. Otóż w swoim felietonie w Programie 1 Polskiego Radia podziękował on wicepremierowi Pawlakowi (PSL) za inicjatywę opracowania ustawy o funduszu pomocy ludziom dotkniętym klęskami żywiołowymi. Prawda jest jednak taka, że to p. Pawlak – razem z całym PSL-em, p. Tuskiem i całą PO – odrzucił bez rozpatrzenia projekt takiej ustawy zgłoszony do Sejmu przez Prezydenta (patrz Docinki 15). To tak trochę jak w znanym kawale o radiu Erewań – nie w Moskwie tylko w Leningradzie, nie samochody tylko rowery i nie rozdają tylko kradną. {sidebar id=4}
*****
Nieporozumienia w Kancelarii Prezydenta
Jak odchodzi ktoś z ekipy Premiera, to komentarze brzmią: zachorował, są przyczyny rodzinne itp. Jak odchodzi ktoś z ekipy Prezydenta natychmiast słyszymy i czytamy o nieporozumieniach, wzajemnych podgryzaniach i w ogóle o strasznej atmosferze w otoczeniu Prezydenta. G.K. Chesterton napisał o podobnym zjawisku, że ktoś o czymś „…wie dużo, znacznie więcej niż całą prawdę…”. Nic dodać, nic ująć.
*****
Źle wychowana „elita Kalego”
Poseł Mularczyk (PiS) zniekształcił nazwisko posła Schetyny (PO). Powiedział Szetyna. I była awantura na cztery fajerki. Od dawna wielu posłów, głównie PO i SLD, świadomie mówi Maciarewicz zamiast Macierewicz – ostatnio w Polskim Radiu poseł Karpiniuk (PO). I cisza, jemu wolno.
*****
Maciej K. Sokołowski