O konsekwencjach kryzysu, przyszłym i przeszłym czasie, dokumentach do odzyskania oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Najgorsze - dla kogo?
J. Kurasz (Rzeczpospolita, 10.05.09) napisał, że udało się uniknąć najgorszych konsekwencji kryzysu w Polsce - żaden bank w naszym kraju nie upadł i żaden nie potrzebuje wsparcia państwa. Napisał też, że teraz najważniejsze jest bezrobocie i warto się do tego problemu dobrze przygotować. A ja myślałem, że od początku najgorszą konsekwencją kryzysu a więc najważniejsze jest bezrobocie, bo wtedy upadają ludzie, nie banki, i ludzie potrzebują wsparcia państwa. A pora na przygotowania już minęła, bo rząd powinien być dobrze przygotowany od dawna, od pierwszych informacji o kryzysie. No cóż, znowu jestem naiwny.
*****
Czas przyszły i przeszły
Wszystkie dokonania rządu PO formułowane są w czasie przyszłym: opracujemy, przedstawimy Sejmowi, za miesiąc, za tydzień, już lada chwila… Czas jednak płynie nieubłaganie i przyszłość staje się przeszłością. Ale wtedy już nie ma znaczenia, bo aktualne staje się hasło SLD „wybierzmy przyszłość”. PO twórczo rozwinęła to hasło: skoro obietnice stają się przeszłością więc przestają być ważne. Jedyną przeszłością wartą krytycznego zniekształcania i wałkowania bez końca są czasy rządów PiS.
*****
Politycznie niepoprawna ale jednak zatrzymała tytuł
Miss Kalifornii pytana po wyborach, co myśli o małżeństwach homoseksualistów, odpowiedziała, że małżeństwo jest między kobietą i mężczyzną, jestem chrześcijanką. ONET zatytułował tę wiadomość: Zatrzymała tytuł mimo skandalicznych wypowiedzi. Jacy ci Amerykanie oszołomy! A jaki postępowy ONET! Mam pytanie, czy skandalem, zdaniem ONET-u, jest jej pogląd na małżeństwo, czy publiczne przyznanie się, że jest chrześcijanką?
*****
Nie jem w Burger Kingu
Burger King w Polsce, w swojej reklamie, na pytanie: kiedy Polacy wrócą do Polski? odpowiada: Polacy wrócą do kraju, jak kaczki z niego wyjadą. Tak bezczelnych i chamskich słów dawno nie słyszałem - przewyższyli nawet Palikota, Niesiołowskiego i Nowaka razem wziętych. Cóż mogę zrobić? Najwyżej splunąć i nie jeść w Burger Kingu. Ciekaw jestem, co zrobi prokuratura? Pewnie nic, przecież Prezydent RP nie jest ani Niemcem, ani Francuzem, ani Żydem, a w dodatku jeszcze nie podpisał Traktatu Lizbońskiego. To, że jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej nie ma, jak widać, żadnego znaczenia.
*****
Co i kogo obraża, a co nie
Wicepremier Schetyna obraził się za nazwanie go ciemną postacią i skarży b. ministra Ziobrę do sądu. Min Ziobro powiedział o nim tak: nie jest szarą eminencją lecz ciemną postacią tego rządu. Porównując te słowa z epitetami jakie padają z ust działaczy PO, kolegów p. Schetyny, pod adresem Prezydenta RP, członków PiS i osób posądzanych o sprzyjanie PiS nieodparcie przychodzi nam na myśl ewangeliczna przypowieść o belce i źdźble oraz staje nam przed oczami postać Kalego.
*****
Szukanie haków
Jak przeczytałem w Rzeczpospolitej (15.05.2009) zwłoka w przekazaniu archiwalnych dokumentów z Kancelarii Premiera do IPN wynika z tego, że urzędnicy Kancelarii przedtem pilnie czytają i analizują te dokumenty. Podobno chodzi o troskę, by nie przekazywać informacji wrażliwych. Ja jednak sądzę, że chodzi o wyłowienie wszystkich haków jakie się da i na kogo się da. Jak dokumenty się przekaże, to będzie za późno.
*****
Czekam bezskutecznie na pierwszy proces
Kolejna osoba zaprzecza informacjom wpisanym do dokumentów przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. Twierdzi: nie byłem TW, nie donosiłem, zapisy są nieprawdziwe. Trzeba więc w końcu fałszerzy dokumentów podać do sądu i ukarać. Jak dotąd nie słyszałem jednak, żeby poszkodowana czy też poszkodowany wytoczył proces o fałszerstwo i naruszenie dobrego imienia. Pozostaje tylko wierzyć. Wierzyć to jednak za mało, trzeba wiedzieć.
*****
Warto zapłacić
Pan M. Austyn w Naszym Dzienniku (18.05.2009) ubolewa, że Minister Spraw Zagranicznych skreślił projekty warte finansowania, natomiast utrzymał program pod nazwą: Biblioteka Lecha Wałęsy. Uważam jednak, że jeśli w tej Bibliotece znajdą się dokumenty z teczek służb bezpieczeństwa PRL, które p. prezydent Wałęsa wypożyczył i nie zwrócił, to warto za to zapłacić praktycznie każdą sumę.
*****
Ja, ja, ja
Akurat słucham rozreklamowanej debaty premiera Tuska ze stoczniowcami. Przyszło ich dwóch, z niewielkich związków. Słyszę ciągle z ust Tuska: Ja nie dopuszczę, ja zrobiłem, ja ustaliłem, ja załatwiłem, dajcie mi czas, ja, ja, ja. Wałęsa ze swoim ego z kretesem przegrywa z Tuskiem. To już nie tylko pycha ale kompletny brak szacunku dla swoich ministrów i koalicjanta.
*****
Maciej K. Sokołowski