O niegospodarności, niemocy min. Grada, początku życia człowieka, profesorze inaczej oraz o innych sprawach i sprawkach naszych czasów.
Miara niegospodarności
Koszty utworzenia miejsc pracy są bardzo różne. Wysokie w przemyśle, niskie w usługach. Duże różnice występują nawet w szczegółowo wydzielonych częściach gospodarki. Przeczytałem, że np. budowa zakładu produkcji szkła płaskiego wymaga 175 milionów zł i daje 120 miejsc pracy, natomiast budowa zakładu wyrobów z plastiku kosztuje 77 milionów zł i przynosi 60 miejsc pracy. Średnio 1,4 miliona zł. na jedno miejsce pracy. Spróbujmy policzyć, co nas czeka po likwidacji stoczni. Ostrożnie licząc powinniśmy utworzyć co najmniej 6 000 miejsc pracy i to o takim samym charakterze co stocznie, bo w innym razie musielibyśmy doliczyć bezrobotnych tracących pracę w zakładach kooperujących ze stoczniami. Załóżmy, że koszt utworzenia miejsca pracy będzie tylko taki jak w przypadku produkcji wyrobów ze szkła i plastiku. Otrzymamy wówczas konieczne nakłady o wysokości 8,4 miliarda zł. Stąd suma rzędu 400 milionów zł ze sprzedaży majątku stoczni nie jest żadną rekompensatą. Jest miarą niegospodarności, bo tracimy ok. 8 miliardów zł. Znacznie mniej kosztowałoby dofinansowanie stoczni, udoskonalenie produkcji i przetrwanie kryzysu. A potem zwiększenie produkcji i zarabianie. Jeżeli moje szacunkowe obliczenie jest błędne, proszę o podanie poprawnego.
*****
Potwierdzenie niezależności
W wielu wypowiedziach wysoko postawionych osób z kręgu PO słyszymy, że min. Grad nic nie może zrobić w sprawie prezesa TVP Farfała, bo minister nie ma władzy w TVP. Nie chce Farfała i chciałby go usunąć ale nie może, bo mu ustawy na to nie pozwalają. Czy może być lepszy dowód na to, że obecne ustawy uniezależniają telewizję od rządu, a więc w dużym stopniu zapewniają apolityczność? Po co więc PO chciało zmiany ustaw? Albo przedtem albo teraz PO mówi nieprawdę. A może i przedtem i teraz?
*****
Wespół w zespół…
Ciekawą informację podaje Rzeczpospolita (23.09.2009). Prezydent Kaczyński pisze swoje wystąpienia osobiście, dla premiera pracuje cały sztab. Mimo to wypowiedzi Prezydenta są konkretne a premiera pokrętne. A może nie mimo to lecz właśnie dlatego? Wieloznaczność jest cechą piaru.
*****
Kiedy stajesz się człowiekiem?
Wyrok sądu w sprawie pani Tysiąc, a w jeszcze większym stopniu ustne uzasadnienie wyroku wywołało burzę. Wszystkim tym, którzy nie uważają zarodka, embrionu lub płodu ludzkiego za człowieka i aborcji za zabójstwo, a w szczególności pani sędzi, zadaję podstawowe pytanie: Jeśli nie w momencie poczęcia, to w którym momencie życia zarodek, embrion lub płód staje się człowiekiem? To pytanie nie jest związane z religią, to jest pytanie, które powinien zadać sobie każdy człowiek, także niewierzący. Bez jego rozstrzygnięcia nie można o braku znamion zabójstwa mówić. Obowiązujące w Polsce prawo mówi jedynie o tym, kiedy aborcja jest dopuszczalna i nie podlega karze. Zwracam uwagę, że zabicie osoby dorosłej jest także prawnie dopuszczone i nie podlega karze w przypadkach szczególnych, np. zabicie zbrodniarza w obronie własnej i przy zagrożeniu życia. A więc, jeżeli ktokolwiek chce odróżnić aborcję od zabijania człowieka, musi ustalić moment, kiedy zarodek, embrion lub płód staje się człowiekiem. Czy w fazie embrionalnej, czy jak zaczyna bić serce dziecka, czy jak zaczyna ono reagować na bodźce zewnętrzne? A może dopiero w momencie narodzin? Ale o tym pani sędzia i zwolennicy aborcji milczą.
*****
Profesor inaczej
W jednym z programów telewizyjnych wziął udział osobnik z tytułem profesora. Mówiąc o wyroku sądu w sprawie p. Tysiąc użył takiego argumentu: są ludzie, którzy uważają płód za człowieka ale większość stanowią ci, którzy mają przeciwne zdanie i oni maja prawo postępować zgodnie ze swoim przekonaniem. Argument godny profesora inaczej. Przypomnę, że w początkach kolonizowania Afryki Murzyni, ze względu na kolor swojej skóry, nie byli przez białych kolonizatorów uznawani za ludzi. Czyli, zgodnie z tezą pana profesora inaczej, pozbawiając życia Murzynów nie zabijali ludzi, bo postępowali zgodnie ze swoim przekonaniem. Przypomnę, że dawno temu uważano, że ziemia jest płaska i kpiono z tych, którzy mówili, że jest kulista. Wreszcie nauka to wyjaśniła. My katolicy, i nie tylko my, twierdzimy, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, a rozwój nauki dostarcza coraz więcej dowodów słuszności tego twierdzenia. Przekonania ludzi, nawet wielu, szczególnie kiedy argumentem jest interes lub wygoda, nie zawsze odpowiadają prawdzie. Ale tego nie rozumie pan profesor inaczej.
*****
Różne poglądy różne postępowanie
Dziewczynka Róża urodziła się, mimo że w domu była nędza. Córka pani Tysiąc, urodziła się wbrew zamiarom matki. Rodzinie Róży pomoc materialną i osobistą niosą zwykli ludzie, sąsiedzi, samorząd. Pani Tysiąc wszelką pomoc obiecuje SLD, mimo że uzyskała ona duże odszkodowanie. Wydaje mi się, że na nazwę pomoc zasługuje jedynie opieka nad rodziną Róży. Pomoc SLD dla pani Tysiąc jest, politycznym zabiegiem mającym pozyskać pewne grupy wyborców, szczególnie feministek.
*****
Marzenia i rzeczywistość
Gdyby tak premier Tusk został zaproszony do zajęcia miejsca przy stole obok prezydenta Obamy, ogłoszono by: Triumf odbudowy międzynarodowego znaczenia Polski po jego zapaści za rządów braci Kaczyńskich i PiS to osobisty sukces premiera Donalda Tuska. Media miałyby temat do wałkowania już nie tygodniami ale miesiącami. Internet i gazety byłyby pełne zdjęć. Tymczasem to nie premier Tusk tylko Prezydent Kaczyński siedział obok prezydenta Obamy. Jestem pod wrażeniem słów Prezydenta Kaczyńskiego wypowiedzianych po powrocie z USA, które cytuję z pamięci: … zająłem miejsce obok Obamy, bo nie można było, ze względów politycznych, posadzić tam Miedwiediewa. Wolałbym siedzieć tam gdzie Miedwiediew, żeby tylko decyzji o wycofaniu tarczy antyrakietowej nie było. Takich słów z ust premiera Tuska nie można sobie
nawet wyobrazić. Dba tylko o swój wizerunek.
nawet wyobrazić. Dba tylko o swój wizerunek.
*****
Polityczna poprawność Naszego Dziennika
Nasz Dziennik (25.09.2009) zamieścił artykuł P. Kosińskiego o krwawej niedzieli bydgoskiej w dniu 3 września 1939. Czytam tam o Polakach, o Niemcach, ale też o nazistowskich tajnych służbach i nazistowskich propagandystach. Panie Autorze i panie Redaktorze! W czasie okupacji byłem chłopcem. Pamiętam Polaków, pamiętam Niemców, nie przypominam sobie nazistów. Jakiej narodowości byli naziści? Przecież to neologizm utworzony w ostatnich latach specjalnie po to, żeby zatrzeć pamięć o zbrodniach Niemców. Polityczna poprawność w Naszym Dzienniku oburza mnie i smuci.
*****
Maciej K. Sokołowski