Sejm przegłosował kandydatury Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna do hazardowej komisji śledczej. Po miesiącu wracają więc do pracy w komisji. Posłowie PiS powiedzieli po głosowaniu, że decyzja sejmu pokazuje, że jest w nim wielu ludzi uczciwych. Jak podkreślili, zamierzają jak najszybciej zapoznać się z materiałami, które trafiły do komisji pod ich nieobecność. Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) stwierdził, że prawo i standardy przegrały w tym przypadku z bieżącą polityką. – Dostaliśmy w zęby – skomentował decyzję sejmu Jarosław Gowin z PO.
Beata Kempa i Zbigniew Wassermann powiedzieli dziennikarzom, że decyzja sejmu pokazuje, że jest w nim wielu ludzi uczciwych. Jak podkreślili, zamierzają jak najszybciej zapoznać się z materiałami, które trafiły do komisji pod ich nieobecność.
– To dla mnie przywrócenie odrobiny wiarygodności Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej. To maleńki kroczek w tym kierunku, ale jednak. Posłowie, którzy głosowali za naszymi kandydaturami zachowali się bardzo przyzwoicie. Przede wszystkim próbowali razem z nami odeprzeć ten wielki atak personalny, do którego zostało użyte forum komisji śledczej – powiedziała po głosowaniu Kempa.
Posłanka PiS uważa, że Wassermann powinien zasiąść w prezydium komisji hazardowej. – Rozważam osobiście taki wniosek. Myślę, że to tylko i wyłącznie może poprawić pracę komisji – przyznała. – Dobrze byłoby, gdyby do prezydium komisji wszedł pan minister Wassermann. Chcielibyśmy, i to będzie dalszy krok, usprawnić prace tej komisji. Przede wszystkim spowodować to, żeby ta komisja działała zgodnie z planem śledztwa. Dzisiaj nie ma czegoś takiego jak plan śledztwa. Jest propozycja chaotycznego przesłuchiwania świadków – zaznaczyła.
Zapowiedziała, że obecnie priorytetem dla niej i Wassermanna jest zapoznanie się z materiałami, które ostatnio trafiły do komisji. – W pełni profesjonalnie, bez żadnych elementów politycznych będziemy starać się dojść do prawdy – zadeklarowała.
Kempa zapowiedziała też, że złoży wnioski o wezwanie przed komisję obecnego wiceszefa klubu PO Sławomira Nowaka i pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julii Pitery oraz o przekazanie komisji billingów byłego wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda.
Z kolei Wassermann podkreślił, że przed głosowaniem wyrażał nadzieję, iż „świat polityki nie zasługuje na potępienie, że jest wielu ludzi uczciwych i że na tej uczciwości interesów nikt nie będzie robił”. – To się sprawdziło – oświadczył.
Wassermann pytany, czy będzie chciał zostać wiceszefem komisji hazardowej odparł: Myślę, że otwarcie dzisiejszego głosowania mogłoby wskazywać, że taka szansa by istniała. Chcę przede wszystkim wejść mocno w materiał dowodowy i włączyć się w przesłuchania.
„Prawo i standardy przegrały z bieżącą polityką”
Szef komisji śledczej badającej aferę hazardową Mirosław Sekuła (PO) nie ukrywa niezadowolenia z wyniku głosowania. – Uważam, że bardzo źle się stało, że prawo i standardy przegrały z bieżącą polityką, bo tak oceniam wynik tego głosowania. Ale sejm podjął decyzję, sprawa skończona, w związku z tym trzeba się zabierać do pracy – powiedział Sekuła.
W jego ocenie większość sejmowa uznała, że ministrowie w rządzie Jarosława Kaczyńskiego mogą oceniać działalność legislacyjną tego gabinetu, nawet jeśli bezpośrednio brali w niej udział. Według Sekuły zdecydowanie nie powinni oni tego robić.
– Byłoby super dla SLD, gdyby do komisji śledczej ws. afery Rywina skierował ministrów rządu premiera Leszka Millera. Niestety tego nie zrobił, uznał standardy, w związku z tym przegrał – zwrócił uwagę Sekuła.
Jak podkreślił, afery wokół ustaw hazardowych trwają od 1992 roku, a sejm zlecił komisji, by badała okres od 2003 do 2009 roku. – W tym czasie ja z procesem legislacyjnym nie miałem nic wspólnego, natomiast i pan Wassermann, i pani Kempa zdecydowanie brali w nim udział i byli ministrami w rządzie, którego działalność oceniamy – powiedział przewodniczący komisji. Według niego fakt ten obciąża większość sejmową, która podjęła decyzję o ich przywróceniu do komisji.
Sekuła zastanawia się jak będzie wyglądało przesłuchanie przed komisją b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, gdy pytania zadawać będzie Wassermann w świetle tego, że jako koordynator ds. służb specjalnych nadzorował jego działalność.
Głosowanie
Kandydatury posłów PiS głosowane były osobno. Za powrotem Kempy do komisji opowiedziało się 235 posłów, 26 było przeciw, 176 wstrzymało się od głosu. Za Wassermannem głosowało 230 posłów, 193 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu.
W obu przypadkach udział w głosowaniu wzięło 437 posłów, a bezwzględna większość wynosiła 219 głosów.
W głosowaniu nad kandydaturą Kempy 165 posłów PO wstrzymało się od głosu. 22 przedstawicieli Platformy głosowało przeciw posłance PiS (w tym m.in. wiceszef klubu Rafał Grupiński i trzej posłowie z komisji hazardowej: Mirosław Sekuła, Sławomir Neumann i Jarosław Urbaniak). 5 posłów PO poparło Kempę, m.in. Jarosław Gowin i Antoni Mężydło.
wp.pl
Klub PiS w całości (152 posłów) poparł Kempę.
W klubie Lewicy za kandydaturą posłanki PiS opowiedziało się 33 posłów, a 6 wstrzymało się od głosu – m.in. Ryszard Kalisz. Za jej kandydaturą opowiedział się też w większości klub PSL – 28 posłów; jeden z ludowców był przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Spośród kół parlamentarnych Kempę poparło 8 posłów Polski Plus i 3 z SdPl, a także 6 posłów niezrzeszonych.
W głosowaniu nad kandydaturą Wassermanna 186 posłów Platformy było przeciw. 5 przedstawicieli PO wstrzymało się od głosu (m.in. Jarosław Gowin i Adam Szejnfeld), a jeden – Antoni Mężydło – poparł kandydaturę posła PiS.
Podobnie jak w przypadku Kempy, klub PiS w całości poparł kandydaturę Wassermanna. Głosowało za nim także 33 posłów Lewicy, a 6 wstrzymało się od głosu – m.in. Ryszard Kalisz. Za Wassermannem opowiedziało się ponadto 28 posłów PSL; jeden z ludowców był przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Spośród kół parlamentarnych posła PiS poparło 8 posłów Polski Plus i 3 z SdPl, a także 5 posłów niezrzeszonych.
Na porannym posiedzeniu Prezydium Sejmu odrzuciło zastrzeżenia klubu PO wobec kandydatur posłów PiS.
Według posłów PO, Kempa i Wassermann, zgłaszając w 2007 r. jako przedstawiciele ówczesnego rządu uwagi do projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej, brali czynny udział w procesie legislacyjnym. W związku z tym, nie są oni bezstronni w sprawie, którą bada komisja i nie powinni zasiadać w niej – uważa PO. W ocenie Platformy, zarówno Kempa, jak i Wassermann proponowali zmiany merytoryczne w ustawie hazardowej. Platforma uważa, że nie ustały przesłanki, które legły u podstaw wykluczenia Kempy i Wassermanna z komisji śledczej.
Natomiast przedstawiciele PiS uważają, że nie ma żadnych podstaw do tego, by ta dwójka posłów nie zasiadała w hazardowej komisji śledczej, ponieważ zgłaszając uwagi do projektu nowelizacji ustawy hazardowej wykonywali wyłącznie obowiązki wypływające z funkcji, jakie wtedy pełni
li
Posłowie PiS zostali na początku grudnia wyłączeni z komisji śledczej, badającej aferę hazardową. Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła uzasadniał, że powodem odwołania była konieczność przesłuchania posłów w charakterze świadków.