Platforma miała być partią nowoczesną i na swój sposób elitarną, w odróżnieniu od dajmy na to przaśnej i uwikłanej w skandale Samoobrony. Co rusz ujawniane skandale temu jednak przeczą, okazuje się, że to już nie tylko b. posłanka PO Beata Sawicka ze słynnym "kręceniem lodów", umoczeni we współpracę z SB : "mózg rządu" Tuska Michał Boni, czy TW "Trojanowski" czyli wiceminister spraw zagranicznych Przemysław Grudziński, ale że w PO trafiali się też i tacy, którzy "nie wylewali za kołnierz" kompromitując powagę urzędu posła wybranego na Sejm RP.
– Pan Grzegorek niewiele dawał oznak życia na tym zdjęciu, a jeżeli rzeczywiście takie zdarzenie było, to by świadczyło, że być może jest to przypadek, który powinien być poddany ocenie medycznej. Dlatego, że doprowadzenie się do takiego stanu, w którym nie daje się oznak życiowych, jest po prostu kłopotliwe pod względem medycznym – komentował Gosiewski.
Grzegorek w rozmowie z "Faktem" przyznał, że wypił. Za swoje naganne zachowanie przeprosił. – Pod wpływem alkoholu nie poruszałem się po Sejmie, nie brałem udziału w pracach. Jest mi szalenie przykro. Cóż więcej mogę powiedzieć – stwierdził Grzegorczyk. – Czy nie jest rzeczą dopuszczalną, że po pracy, wieczorem posłowie gdzieś się zabiorą, wypiją lampkę wina, czy kieliszek alkoholu – usprawiedliwiał się w rozmowie z "Faktem".
Według Pawła Grasia, byłego partyjnego kolegi Krzysztofa Grzegorka, posłowie Prawa i Sprawiedliwości przez nagłaśnianie takich sytuacji "szukają usprawiedliwienia dla zachowania Elżbiety Kruk".- Taka dyskusja z PiS-em nie odpowiada mi – mówi. – To jest rozmowa z małym skarżypytą – twierdzi Graś. Według niego, owy skarżypyta mówi "proszę pani – właściwie to ja byłem niegrzeczny, ale Jasiu też był niegrzeczny, więc niech pani Jasia tez ukaże".
Na Grzegorku ciąży siedem zarzutów prokuratorskich; cztery z nich dotyczą korupcji, a pozostałe trzy – nakłaniania innych osób do poświadczania nieprawdy w dokumentach. Korupcyjne dotyczą lat 2002 i 2003, kiedy Grzegorek był dyrektorem ds. lecznictwa w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie). Miał wtedy przyjąć 22 tys. zł od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson w zamian za doprowadzenie do zakupu przez skarżyski zoz materiałów medycznych tej firmy.
W związku z tą sprawą, parlamentarzysta zrezygnował z funkcji wiceministra, zawiesił członkostwo w PO oraz klubie parlamentarnym tej partii.