Donald Tusk obiecywał złote góry, a grabież majątku ochrony zdrowia trwa w najlepsze.
Rządząca województwem łódzkim koalicja PO-PSL zdaje się pełną parą wprowadzać w życie „plan Sawickiej”, który ta tak ochoczo przedstawiała w ub. roku oficerowi CBA. Żadnym innym określeniem nie można bowiem nazwać tego co robią politycy tych dwóch partii z podległymi sobie szpitalami. Nie zakończyła się jeszcze walka lekarzy i pacjentów o szpital pediatryczny w Łodzi, a już „do batalii z urzędnikami” stawać muszą medycy z Sieradza czy z łódzkiego szpitala psychiatrycznego im. Babińskiego. Powód? W pierwszej placówce – przygotowanej do włączenia w struktury innego szpitala – zaniżono drastycznie wycenę nieruchomości, by jak prorokują pracownicy – ktoś mógł jej część wykupić. W drugiej – mieszczącej się w zabytkowych pawilonach – likwiduje się kolejne oddziały. Wszystko z rzekomej troski o pacjenta… Stojącym z boku wydaje się jednak, że o własne bądź kolesi kieszenie.
Szpital im. Babińskiego w Łodzi, potocznie zwany „Kochanówką”. Psychiatryczna placówka na obrzeżach miasta. Podobnie, jak opisywany już przez nas szpital pediatryczny im. Korczaka – atrakcyjna kilkuhektarowa działka i zabytkowe pawilony. Zdaniem polityków opozycji w łódzkim sejmiku niepokojące jest to, że w szpitalu likwidowane są kolejne oddziały. Niedługo ma stamtąd zniknąć neurologia. – Być może w zabytkowych budynkach planowana jest jakaś inna działalność, tak jak miało być w przypadku szpitala im. Korczaka – pytał były radny PiS Wojciech Walczak. Co na to urząd marszałkowski? Na razie milczy.
Jednak „Kochanówka” to nie jedyny „cel” urzędników. W ostatnich dniach w środowisku sieradzkich lekarzy gruchnęła wieść – wojewódzki szpital opieki długoterminowej i paliatywnej został przez pracownika urzędu marszałkowskiego wyceniony na „psie pieniądze” – 4-hektarowa działka, na której stoi, budynki i sprzęt medyczny warte są 3 mln 900 tys. złotych. W tym – sprzęt 73 tysiące złotych (aparat rtg., który w ubiegłym roku otrzymała placówka kosztował ponad 220 tysięcy!). Budynki i lokale zajmujące 12 tysięcy metrów kwadratowych, to wartość 3 milionów 100 tysięcy złotych. Tymczasem koszt ziemi w Sieradzu jest wielokrotnie wyższy. Ale nie według urzędników z Łodzi… Pracownicy szpitala obawiają się, że wycena przygotowywana jest pod sprzedaż. A tak może być, bo po przyłączeniu szpitala do innej sieradzkiej placówki część budynków będzie zbędna i wystawiona zostanie na sprzedaż. Lekarze obawiają się, że nawet cały szpital może trafić w prywatne ręce.
Swoją drogą ciekawe czy wyceny sieradzkiego szpitala dokonywał ten sam urzędnik, który wcześniej oszacował wartość majątku szpitala im. J.Korczaka. Według „eksperta – urzędnika” 8 zabytkowych budynków i 3-hektarowa działka w centrum Łodzi warte są 5,5 mln zł. Zaś sam teren 2,6 mln zł– po 87 zł/ m², w sytuacji kiedy cena 1 m² w centrum Łodzi liczona jest w tysiącach zł/m². Takie oszacowania – kilkakrotnie niższe od razu budzą podejrzenia o korupcję.
A miało być tak dobrze. Donald Tusk obiecywał złote góry – także dla pracowników służby zdrowia i pacjentów. Tymczasem patrząc na politykę uprawianą przez „kalkę rządu” w terenie (w tym przypadku Łódź) można łapać się tylko za głowę. Ale czegóż innego się spodziewać – wszak to za czasów rządów SLD i PSL w województwie łódzkim ‘po kryjomu’ sprywatyzowano znaczną część największego w regionie specjalistycznego szpitala im. Kopernika w Łodzi. Teraz zmienił się tylko partner, z którym PSL dokonuje ”grabieży” majątku ochrony zdrowia. A że też chce korzyści, więc jest jak jest…
Dorota Tataranowicz