IPN chce, by sąd uznał za „kłamcę lustracyjnego” prof. Stanisława Pawelę, sędziego Trybunału Konstytucyjnego z lat 80. Według IPN zataił on, że wykładał w Akademii Spraw Wewnętrznych. Sam Pawela mówi, że niczego nie zataił.
Sąd Okręgowy w Warszawie wobec zawiłości sprawy odroczył wyrok do 15 lutego.
Pion lustracyjny IPN wniósł o uznanie oświadczenia lustracyjnego 82-letniego Paweli za nieprawdziwe i wymierzenie mu za to 3-letniego zakazu pełnienia funkcji publicznych. On sam zaprzecza, by złożył nieprawdziwe oświadczenie. W 2008 r. napisał w nim, że nie miał związków z organami bezpieczeństwa PRL, choć w drugiej części oświadczenia dopisał, że w latach 1973-1989 jako pracownik kontraktowy wykładał prawo w ASW w Warszawie (akademia kształciła m.in. kadry peerelowskiej bezpieki).
W 2009 r. pion lustracyjny IPN wniósł do sądu o lustrację Paweli, podkreślając, że ASW jest organem bezpieczeństwa PRL. Według biogramu Paweli na stronach TK (sędziego TK w latach 1985-1989), był on wykładowcą ASW od 1973 r. do 1989 r.
Jak mówiła w sądzie prok. IPN Aneta Rafałko, ustawa lustracyjna jednoznacznie nakazuje ujawnianie każdej pracy w ASW. Podkreśliła, że liczy się to, co dana osoba napisała w tzw. części „A” oświadczenia, zaprzeczając swym związkom z organami bezpieczeństwa PRL, a część „B” wypełnia tylko ten, kto przyznaje się do tych związków. Tymczasem Pawela w części „A” zaprzeczył, a w części „B” napisał, że wykładał w ASW.
Pawela powiedział sądowi, że nie chciał niczego zataić, skoro w części „B” dopisał, iż był pracownikiem kontraktowym ASW. Przyznał, że jest sprzeczność między częścią „A” jego oświadczenia a częścią „B”, choć „nie powinno jej być”. Dodał, że z nikim nie konsultował się, jak wypełnić oświadczenie. – Wtedy może bym uniknął tej sytuacji. Dziś w części +A+ napisałbym, że pracowałem w ASW; wówczas myślałem, że to co robiłem, nie było pracą w organach bezpieczeństwa PRL, co rozumiem jako działania operacyjne szkodliwe dla obywateli – dodał.
Lustrowany oświadczył też, że nie był etatowym pracownikiem MSW, a w ASW nie miał nic wspólnego z pracą operacyjną. Nie działał też przeciw opozycji, a jedynie prowadził tam, jak wielu znanych prawników, wykłady z prawa karnego – takie same jak na innych uczelniach. – Przez te wykłady kształtowałem praworządne postawy słuchaczy, wśród których byli też sędziowie i prokuratorzy – oświadczył. Dodał, że nie prowadziłby ich, gdyby wiedział, że ASW to organ bezpieczeństwa państwa według dzisiejszej ustawy lustracyjnej.
– To tylko linia obrony, która ma uzasadnić takie a nie inne oświadczenie – mówiła prok. Rafałko. Wniosła o uznanie przez sąd jego oświadczenia za nieprawdziwe.
O stwierdzenie jego prawdziwości wnosił obrońca Paweli mec. Wojciech Tomczyk. – Ono nie spełnia wymogów formalnych, ale niczego nie ukrywa – dodał. Jego zdaniem wypełniając oświadczenie, Pawela mógł działać w wyniku błędu. Adwokat dodał, że zatrudniono go w ASW na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym jako nauczyciela akademickiego i nie można go zrównywać z esbekami prześladującymi opozycję.
Osoba uznana prawomocnie przez sądy za „kłamcę lustracyjnego” nie może przez okres od 3 do 10 lat pełnić funkcji publicznych; traci też przywileje emerytalne wynikające z sędziowskiego stanu spoczynku (Pawela pobiera ok. 7 tys. takiego świadczenia).
Pawela w 1954 r. ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Był sędzią od 1952 r. Od 1972 r. do 1981 r. był prezesem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. W latach 1972-1985 i w 1990 r. był sędzią Sądu Najwyższego, a w latach 1982-1986 zastępcą członka Trybunału Stanu. Jest wykładowcą w Wyższej Szkole Biznesu i Administracji oraz w Wyższej Szkole Handlu i Prawa w Warszawie. Był członkiem komisji kodyfikacyjnych opracowujących projekty prawa karnego w 1969 r. i w 1997 r.
W grudniu 2009 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że sędzia TK prof. Mirosław Wyrzykowski nie jest „kłamcą lustracyjnym”. IPN zarzucał mu zatajenie, że w latach 70. wykładał w Wyższej Szkole Oficerskiej MSW w Legionowie. Wyrzykowski uważał – co podzielił sąd – że ustawa lustracyjna nie nakazuje wykazywania tego faktu w oświadczeniu lustracyjnym, bo szkoły tej nie ma w ustawowym spisie organów bezpieczeństwa PRL (choć od 1989 r. była ona w strukturach ASW). IPN apeluje.
Casus Wyrzykowskiego jest identyczny jak sprawa posła Demokratycznego Koła Poselskiego prof. Mariana Filara, który także nie napisał w oświadczeniu, że wykładał na tej uczelni. Sąd prawomocnie oczyścił już Filara z zarzutu „kłamstwa lustracyjnego”, podzielając jego argumentację – taką samą, jak Wyrzykowskiego.
onet.pl