Mam nadzieję, że mimo perturbacji Macierewicz jednak znajdzie się w komisji ds. Olewnika i przekona wszystkich, jak pożytecznym jest jej członkiem. A na pewno jednym z nielicznych, którzy naprawdę znają się na policji – pisze Jerzy Jachowicz.
A ja popieram kandydaturę Antoniego Macierewicza na członka komisji śledczej badającej sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Próba jej zbojkotowania przez PO jest wyrazem pewnej ogólnej niechęci do niego, a przede wszystkim do jego spuścizny jako przewodniczącego komisji weryfikacyjnej WSI.
Jest rzeczywiście przeszkodą natury formalnej fakt odebrania mu certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. Jednak zostało to przeprowadzone jedynie w związku ze sprawami dotyczącymi WSI. Tym razem PO powinna właśnie wystąpić do ABW o przywrócenie Macierewiczowi tych praw, ponieważ komisja śledcza będzie się obracała przede wszystkim wokół akt policyjnych – niechby nawet niejawnych.
Dlaczego tak popieram kandydaturę Macierewicza? Znam go od wielu lat i wiem, jakim był szefem sejmowej podkomisji ds. policji. Muszę powiedzieć, że jego roczne sprawozdania dotyczące funkcjonowania tej służby zdumiewały przenikliwością, znajomością rzeczy i – jak to u Macierewicza – krytycyzmem.
Ze strony PO padają i takie argumenty, że Antoni Macierewicz nie może wchodzić w skład komisji śledczej, bo jest człowiekiem konfliktowym. Tylko że akurat w sprawie Olewnika nie bardzo widzę pole do politycznych konfliktów. Ta sprawa ciągnie się od 2001 roku, zatem odpowiedzialność dotyczyć może obu największych partii po równo.
Wydaje się więc, że za próbą podważenia kandydatury Macierewicza stoi wyłącznie czysta niechęć do niepokornego przeciwnika politycznego. Mam nadzieję, że mimo tych perturbacji Macierewicz znajdzie się w komisji i przekona wszystkich, jak pożytecznym jest jej członkiem. A na pewno jednym z nielicznych, którzy naprawdę znają się na policji.
Jerzy Jachowicz/dziennik.pl/rz