Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej są już o krok od dramatycznej decyzji. Zastanawiają się nad wnioskiem o ekshumację zwłok pochowanych ciał. – Nie mam pewności, że w trumnie leży mój syn. Nie wiem, kogo pochowałam – mówi Faktowi ze łzami w oczach Jadwiga Gosiewska, mama Przemysława Gosiewskiego (+ 46 l.), posła PiS, który zginął w katastrofie prezydenckiego tupolewa.
Ciało Przemysława Gosiewskiego identyfikował w Rosji jego brat. – Mój syn był w szoku. Nie jest pewien, czy widział charakterystyczną bliznę, którą miał Przemek na nosie. Mamy coraz więcej wątpliwości, że to był on. Chcielibyśmy zobaczyć jasno sprecyzowane wyniki sekcji zwłok – mówi nam Jadwiga Gosiewska.
Ciało posła Prawa i Sprawiedliwości, jak większość, było mocno uszkodzone. Kolejne wątpliwości pojawiły się kilka dni temu. – Prawie trzy miesiące po tragedii do domu odesłano nam garnitur, w którym miał być pochowany syn. Dlaczego do trumny nie ubrano go właśnie w te rzeczy? Coraz częściej zastanawiam się, czy w tej trumnie leży mój syn. Dlatego właśnie rodziny ofiar są skłonne złożyć wnioski o ekshumację zwłok – tłumaczy Jadwiga Gosiewska.
Rodziny założyły stowarzyszenie, które właśnie wystosowało apel do najważniejszych osób w państwie. Wskazują na błędy, które do tej pory popełniono w śledztwie. Domagają się też powołania międzynarodowej i sejmowej komisji, oddania Polakom oryginalnych czarnych skrzynek oraz przesłuchania prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego (58 l.) i premiera Donalda Tuska (53 l.), którzy mieliby odpowiedzieć na pytania dotyczące przygotowania samej wizyty.
– Śledztwo jest prowadzone w sposób niedbały. Rodziny ofiar nie wierzą ani polskim, ani rosyjskim śledczym. Niech wreszcie ktoś nam odpowie na najważniejsze pytania – apeluje Jadwiga Gosiewska.
fakt.pl