Sąd Okręgowy w Warszawie uznał gen. Czesława Kiszczaka za winnego dyskryminacji podwładnego.
W 1985 roku Czesław Kiszczak podpisał rozkaz zwolnienia milicjanta drogówki z Tucholi, Tadeusza M. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył go o stosowanie dyskryminacji wyznaniowej i przekroczenie uprawnień. Prokurator IPN Mieczysław Góra żądał dla komunisty 2 lat więzienia.
Mimo tłumaczeń kata górników z kopalni Wujek, iż ze zwolnieniem nie ma nic wspólnego, sąd uznał za bezsporne, iż to właśnie on podpisał rozkaz zwolnienia. Niestety sprawę umorzono, gdyż amnestia z 1989 roku obliguje sąd do tego, gdy zagrożenie karą nie przekracza dwóch lat więzienia. Jest to najwyższa kara, jaką sąd może wymierzyć za dyskryminację.
83-letni Kiszczak był w latach 1981-1990 ministrem spraw wewnętrznych PRL, później RP. W 1989 roku został desygnowany na stanowisko premiera, jednak nie zdołał utworzyć rządu.