Marszałek Komorowski ma kłopoty. I nie chodzi mi tutaj o jego podejrzane stosunki z wysokimi oficerami WSI.
Chodzi mi o coś znacznie prostszego. Marszałek Komorowski otrzymał zaproszenie od dwóch posłów – członka i wiceprzewodniczącego Komisji Sejmowej – na zebranie Komisji w celu ustosunkowania się do różnic w zeznaniach jego i jednego z tych oficerów.
Odpowiedział, że traktuje to zaproszenie jako towarzyskie a nie oficjalne i, że to on, Marszałek, może zaprosić posłów na kawę, a nie oni jego na posiedzenie Komisji. Nie znam szczegółów. Ale jeżeli Marszałek uważa zaproszenie za towarzyskie, to taka odpowiedź jest co najmniej niestosowna, tak jak każde podkreślanie swojej wielkości i małości innych.
Już raz Marszałek odmówił zeznawania przed Komisją Sejmową, choć nie powiedział, że może co najwyżej przed Komisją zatańczyć lub zaśpiewać, jak to zrobiła inna „wielka osobistość”. Wyraźnie dał do zrozumienia, że stoi ponad prawem. Tak, Marszałek Komorowski ma kłopoty i z demokracją i z osobistą kulturą.
Maciej K. Sokołowski