„Ojczyznę kochać trzeba i szanować, nie deptać flagi i nie pluć na godło” – podśpiewywała w połowie lat osiemdziesiątych polska zbuntowana młodzież. Jednak od tego czasu, w świadomości, nie tylko młodzieży, zaszły spore zmiany. Patriotyzm przestał być modny.
Trudno się temu dziwić, szczególnie, jeśli pamiętamy, że przez wiele lat pookrągłostołowej Polski, zamiast uczyć miłości i szacunku wobec Ojczyzny, media wspierały tzw. „nowoczesny patriotyzm”. W jego promowaniu, medialno-polityczny „Klub Postępowych Patriotów” odnosił sukces za sukcesem…
O tym, że promocja ta ciągle trwa możemy się przekonać oglądając np. programy rozrywkowe w telewizji TVN, gdzie „młodzianek w średnim wieku” (ten który ogłaszał, że jego „kumpel” jest premierem) namawia swoich gości do umieszczania polskiej flagi w psich odchodach.
„Nowoczesny patriotyzm” niepodzielnie panuje wśród ludzi kultury i sztuki. Nasze elity intelektualne z obrzydzeniem odnoszą się np. do powieści Henryka Sienkiewicza. Zarzucają, że jego dzieła są „obrośnięte polskością”! Ministerstwo Edukacji Narodowej prawdopodobnie zgadza się z takimi oskarżeniami, skoro proponuje aby nienowocześnie patriotyczną literaturę usuwać z listy lektur szkolnych… Politycy trudzący się w innych ministerstwach też chętnie dorzucają swoją cegiełkę do „unowocześniania” Polski. Za zacofańców nie chcą być uznawani nawet działacze partii „ludowych”.
"W Europie teraz trzeba mówić o suwerenności, ale nie w staroświecki sposób przypisując ją tylko do państwa, ale mówić o tym, jaka jest suwerenność na przykład gminy, tego lokalnego społeczeństwa, jaka jest suwerenność kraju, a jakie sprawy przekażemy na poziom europejski" –oświecał nie tak dawno lud wicepremier Waldemar Pawlak.
Czy to początek jakiejś nowej akcji promocyjnej?
Po przedstawieniu zalet „nowoczesnej moralności”, „nowoczesnej religijności” i „nowoczesnego patriotyzmu”, Klub Postępowych Patriotów zacznie przekonywać nas do uroków „nowoczesnej suwerenności”?
{sidebar id=4}
Piotr Tomczyk