Czy środowiska rządząceTVP zawarły niejawną umowę o nieporuszaniu problematyki historii PRL? Takie pytanie chciała zadać sejmowa komisja kultury i planowała zwrócić się w tej sprawie do KRRiT. Po czwartkowej godzinnej debacie posłowie odstąpili od projektu.
Przyczynkiem do reakcji komisji miał być konflikt, który wybuchł w TVP po emisji filmu dokumentalnego „Towarzysz Generał” oraz głosy „niektórych osób z obecnego kierownictwa TVP, które domagały się” po tej emisji „czystek personalnych
Posłowie z koła Polska Plus uznali te wpowiedzi za „skandaliczne” i zaproponowali przyjęcie stanowiska, w którym komisja stwierdziłaby, że „z zaniepokojeniem odnotowuje doniesienia medialne o tym, że w ramach niejawnej umowy między środowiskami, które obecnie rządzą publiczną Telewizją Polską, z jej zainteresowań programowych wyłączona ma być problematyka historii PRL-u”.
Dalej projekt mówił o tym, że po 20 latach od odzyskania niepodległości nie można się godzić na to, by „w debacie publicznej, zwłaszcza w TVP, powracała cenzura i tematy tabu”.
„By rozwiać te wątpliwości”, komisja miała domagać się od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji informacji na temat planowanych do połowy 2010 r. „programów i cykli programowych” na temat „różnych aspektów historii PRL-u (lat 1944-1989)”.
Jarosław Sellin (Polska Plus) przekonywał, że komisja nie powinna w tej sprawie milczeć, że TVP grozi powrót „filmów półkowników”. Według Sellina, rzecz dotyczy nie tylko filmu o generalne Jaruzelskim, „którego nie można po raz drugi wyemitować mimo próśb widzów”, ale też np. dokumentu „o poecie Stefanie Brzozie, zaszczutym przez SB”, o drugiej fali internowań w czasie stanu wojennego, filmu o historii KPN-u.
Poprawki do projektu zaproponowała przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska, która przy poparciu innych posłów PO proponowała dookreślić środowiska, które rządzą dziś TVP i napisać wprost, że chodzi o SLD i PiS. Na to jednak nie zgodzili się ani posłowie PiS, ani Polski Plus.
Ostatecznie, po godzinnej debacie, komisja przychyliła się do wniosku posła Andrzeja Celińskiego, który sprzeciwił się przyjmowaniu jakiegokolwiek stanowiska komisji w tej sprawie.
„Tekst udaje sytuację, jakbyśmy mieli do czynienia z telewizją publiczną, a to jest telewizja już nawet nie partyjna – jest to telewizja międzykoteryjna” – uzasadniał Celiński. „Głosując za tą opinią, członkowie komisji uczestniczą w jakiejś absolutnej fikcji” – powiedział. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 13 posłów, za przyjęciem – 3, a pięciu wstrzymało się od głosu.