Przyznanie prezydentowi Barackowi Obamie pokojowej nagrody spotkało się z powszechną krytyką. Ale członkowie Komitetu nie ustają w próbach przekonania samych siebie i opinii publicznej, że Amerykanin na nią zasłużył.
Agencja Associated Press rozmawiała z czterema z pięciu członków Komitetu przyznającego Pokojową Nagrodę Nobla. Starają się oni odpierać zarzuty krytyków. – Nie zgadzamy się po prostu z twierdzeniem, że (Obama) nic nie zrobił. Dostał nagrodę za to, czego już dokonał ? stwierdził przewodniczący Komitetu Thorbjoern Jagland.
Tymi dokonaniami według wybranego niedawno na sekretarza generalnego Rady Europy są dążenia Obamy do zmniejszenia napięcia między światem muzułmańskim a Zachodem i zmodyfikował projekt tarczy antyrakietowej w Europie Środkowo-Wschodniej, inicjowany przez jego poprzednika George’a W. Busha.
– Komentarze, że amerykański prezydent nie zasłużył na nagrodę są przykładem protekcjonalnego traktowania Obamy -tłumaczy Aagot Valle z Socjalistycznej Partii Lewicy, która w tym roku dołączyła do Komitetu.
Ogłaszając w piątek, kto dostał nagrodę członkowie podkreślili m.in. „nadzwyczajne wysiłki” podejmowane przez prezydenta USA w celu „umocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami”. Akcentowali też znaczenie jego „wizji świata bez broni nuklearnej” i dążeń do jej realizacji.
Fronda.pl/RZ