Donald Tusk podczas wizyty w Chinach nie mówił o prawach człowieka, bo jak twierdzi zrobiła to za niego UE. Chwalił za to ekonomiczny sukces komunistycznego reżimu.
Premier Donald Tusk powiedział, że celowo nie poruszał kwestii praw człowieka podczas wizyty w Pekinie, bo w imieniu krajów europejskich zrobiła to Unia. Podkreślił, że Polska domaga się poszanowania praw człowieka w tym kraju, ale chce łączyć to z dobrymi stosunkami gospodarczymi z Chinami. Donald Tusk zaznaczył, że jego zdaniem skuteczniejszą metodą wywierania nacisku na Chiny jest wpływanie na stanowisko Unii Europejskiej w tej sprawie.
W czasie wizyty w Chinach prezydent spotkał się między innymi z przywódcami Pakistanu i Korei Południowej. Z premierem Pakistananu Jusafem Razą Gilanim Donald Tusk rozmawiał o sytuacji porwanego w tym kraju Polaka i wspólnych staraniach na rzecz jego uwolnienia. Z kolei rozmowa z przedstawicielami Korei Południowej, z którą – jak podkreślił premier – mamy tradycyjnie dobre stosunki, dotyczyła możliwości współpracy przy budowie elektrowni jądrowej.
Po pięciu dniach pobytu w Chinach polska delegacja wraca do kraju. W opinii szefa rządu, nastąpiło nowe otwarcie w reacjach polsko-chińskich.
wp.pl/RZ