Odtajnienia protokołów z niejawnych posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów domagają się posłowie PiS z tej komisji Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk. Według Kurskiego, prace tej komisji prowadzone są "esbeckimi metodami".
Jacek Kurski podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe do zmian ustawy o komisji śledczej, aby uprościć sposób zwalniania prokuratorów z tajemnicy zawodowej. Poseł podkreślił, że przesłuchiwani na jawnych posiedzeniach zaprzeczają naciskom przełożonych, a informacje pochodzące z przecieków z tajnych posiedzeń sugerują coś innego. Kurski ocenił, że większość sejmowa, która ma większość także w komisji ds. nacisków podjęła esbeckie metody procedowania w tej komisji.
Poseł powiedział, że metody te mają uniemożliwić wyświetlenie faktów i prawdy w posiedzeniach jawnych i przesłuchiwać prokuratorów na posiedzeniach niejawnych. Z tych niejawnych przesłuchań dokonywane są przecieki do prasy, które – jak mówił Kurski – mają potwierdzić kłamliwą tezę większości obecnie rządzącej o nieprawidłowościach za czasów PiS.
Kurski powiedział, że "koronnym przykładem" takiego przecieku jest czwartkowa publikacja "Rzeczpospolitej" oparta – jak mówił poseł – na "przecieku" ze środowego, niejawnego posiedzenia komisji.
Gazeta napisała, że podczas tego posiedzenia jeden z zeznających śledczych miał przyznać, że szefowa warszawskiej Prokuratury Okręgowej Elżbieta Janicka blokowała zatrzymanie byłego ministra sportu. W środę komisja na niejawnym posiedzeniu spotkała się z prokuratorami: Damianem Grzesiakiem i Michałem Szulepą. Jak pisze "Rz", Szulepa miał podczas posiedzenia powiedzieć wprost, że Janicka była "człowiekiem Ziobry".
Według posłów PiS, w związku z tą publikacją szef komisji ds. nacisków Andrzej Czuma (PO) powinien złożyć doniesienie do prokuratury "o dokonywanie nielegalnych przecieków z niejawnych posiedzeń komisji ds. nacisków". Kurski zapowiedział, że jeśli Czuma nie złoży takiego doniesienia, zrobi to PiS.
Mularczyk podkreślił, że żaden z prokuratorów podczas przesłuchań środowych i czwartkowych nie mówił, że były "jakiekolwiek bezprawne naciski". Dziwimy się, że dziennikarze w oparciu o informacje, które otrzymali być może od któregoś z posłów koalicji, formułują takie tezy – powiedział Mularczyk.
Zdaniem posła PiS, Arkadiusza Mularczyka, informacje z posiedzeń niejawnych, które docierają do mediów są manipulowane i kreują nieprawdziwy obraz zeznań świadków. Mularczyk przypomniał, że posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiadali przed powstaniem komisji jej przejrzystość.
{sidebar id=4}
Posłowie PiS oświadczyli, że w związku z takimi przeciekami żądają pełnej jawności posiedzeń komisji śledczej ds. nacisków i odtajnienia dokumentów i protokołów z posiedzeń tajnych.
Mularczyk przyznał, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski wystosował pismo do komisji, z którego wynika, że wszelkie informacje dotyczące śledztwa, czy ministerstwa są tajne i prokuratorzy nie mogą ich ujawniać podczas prac komisji.
Według posłów PiS, należałoby rozważyć zmianę ustawy o komisji śledczej, tak by "z automatu" zwalniać z tajemnicy służbowej zeznających przed komisją prokuratorów.
Mularczyk i Kurski skrytykowali też sposób prowadzenia prac komisji przez jej szefa Andrzeja Czumę. Według Mularczyka, przewodniczący komisji uchyla praktycznie każde pytanie posłów PiS, podczas gdy członkowi komisji z PO Sebastianowi Karpiniukowi pozwala zadawać pytania lansujące nieprawdziwe tezy.
wp.pl/ ZR