Za kilka dni w Sejmie odbędzie się debata nad wotum nieufności złożonym wobec Ewy Kopacz przez PiS. Mimo zapewnień pani Kopacz, że tak wiele robi i że koalicja stanie twardo za swoją "kompetentną" minister – kierowanie przez nią resortem zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Nie tylko w opinii sejmowej opozycji. Także zwykłych ludzi, których przecież najmocniej dotyka, bądź za moment dotknie rzekoma „reforma” służby zdrowia w wykonaniu PO.
Zwłaszcza pomysł prywatyzacji szpitali budzi wielki niepokój. Bo jak groźne mogą być konsekwencje „sprzedaży” ZOZ-u lub jego części przekonali się kilka dni temu mieszkańcy Pabianic. Tamtejszy oddział ratunkowy (w miejscowym szpitalu) został kilka lat temu sprzedany duńskiej firmie Falck. Już w 2004 roku mieliśmy sygnały od lekarzy pracujących w placówce i dyżurujących w Falcku, ze jest źle. Mówili oni wtedy, ze dla firmy nie liczy się pacjent, a zapłata za określone procedury. Te nieopłacalne, mimo że zakontraktowane, nie były przez Falck wcale wykonywane.
Kilka dni temu Falck został wezwany do 71-letniego pacjenta, z silnymi bólami brzucha. Jednak dyspozytor prywatnej firmy uznał, że do takiej błahostki nie warto wysyłać karetki. Po kilkakrotnych wezwaniach rodziny pogotowie w końcu zjawiło się po 3,5 godzinach. Niestety….. Lekarze w szpitalu byli już bezsilni. Pacjent zmarł. Teraz sprawę bada prokuratura.
To tylko jeden przykład. Każdego dnia dzieje się coś co powinno budzić nasz niepokój i przekonywać do nieprywatyzowania służby zdrowia. Tylko czy te „smutne argumenty” trafiają do pani minister zdrowia? Wątpliwe. Tym bardziej, że jak potwierdziła Kopacz w TVP Info drugie czytanie ustawy o ZOZ-ach (która daje ZOZ-om możliwość przekształcenia w spółki prawa handlowego) ma się odbyć już wkrótce. A więc prace trwają pełną parą. To że nie bierze w nich udziału opozycja Kopacz określiła jako „ucieczkę od odpowiedzialności” i polityczne działanie.
{sidebar id=4}
Jak można określić jeszcze niedawne zapewnienia pani minister Kopacz, że nie jest planowana realizacja „wizji Sawickiej”? To nic innego, jak kłamstwo. W tym wypadku stwierdzenie Kopacz, że kobiety na stanowisku ministra zdrowia są bardziej zdeterminowane jest jak najbardziej prawdziwe. Widać, że „macherka”, jak ją określiła Sawicka, ani na moment nie zrezygnowała z planów PO. I prze do przodu. Tylko czy sejmowa opozycja powinna jej na to pozwolić?
Anna Skopinska