Marek Dochnal, najsłynniejszy polski lobbysta, swobodnie podróżuje po świecie. Sądy zwróciły mu paszport. Natomiast krakowska prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od ponad dwóch lat sprawdzają, czy przedsiębiorca był szpiegiem. A dowodem na to mają być przede wszystkim słowa samego lobbysty.
Dochnal w ostatnich tygodniach wyjeżdżał m.in. do Paryża i Argentyny. Katowicki sąd zwrócił mu na początku roku paszport, który zabrała prokuratura w obawie, że może uciec z Polski. „Także sąd w Pabianicach, przed którym toczy się proces Dochnala, zgodził się zwrócić dokument. Sędziowie uznali, że nie ma żadnej obawy, że mój klient ma powód, by uciekać za granicę” – mówi mecenas Jacek Gutkowski. Adwokat dodaje, że Dochnal kilkakrotnie już „wyjeżdżał do krajów UE i poza nie i nigdzie nie ucieka, bo nie musi”.
Śledztwa przeciwko niemu zbliżają się do końca. W jednym Dochnal jest podejrzany m.in. o pranie brudnych pieniędzy. W drugim ABW i prokuratura podejrzewa go, że w 2008 r. chciał uciec za granicę na podstawie fałszywych litewskich dokumentów, które załatwiał dla niego wspólnik Tomasz Karwowski. Były poseł KPN zeznał, że Dochnal nie wiedział o fałszywym paszporcie.
Jednak jest jeszcze jedno postępowanie, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Chodzi o podejrzenie szpiegostwa. Skąd się wzięło to śledztwo? Latem 2007 r. oskarżyciele z Katowic, którzy prowadzili główne sprawy przeciwko Dochnalowi uznali, że „z posiadanych materiałów wynika, że od roku 1980 i w latach kolejnych, w szczególności w Krakowie, mogło dochodzić ze strony Marka Dochnala do działań polegających udzielaniu pracownikom obcego wywiadu szeregu informacji”. Prokuratorzy przekazali ten wątek do zbadania śledczym z Krakowa. Ci oficjalnie potwierdzają, że wraz z ABW prowadzą śledztwo z art. 130 par. 1 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że osoba, która bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze do 10 lat więzienia.
O sprawę zapytaliśmy adwokata Dochnala. Nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania. „W pytaniach skierowanych do mnie są zawarte informacje dla mnie nieznane, a mogące pochodzić tylko z prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach śledztwa. Jest to o tyle dziwne, że obronie od sześciu lat nie udostępniono jeszcze akt sprawy do wglądu” – odpisał mecenas Gutkowski. Jakie dowody ma prokuratura? Przede wszystkim wyjaśnienia… Dochnala. Gdy był w areszcie, barwnie opowiadał prokuratorom o swojej przeszłości. Chwalił się m.in., że w latach 80. spotykał się z pracownikami konsulatu USA w Krakowie. Opowiadał też o początkach swojego biznesu. Wymieniał nazwiska bogatych Rosjan, którzy wcześniej pracowali w służbach specjalnych. A także nazwisko byłego szefa UOP Gromosława Czempińskiego.
Katowiccy prokuratorzy, wyłączając materiały ze swojego śledztwa, dołączyli m.in. cztery protokoły wyjaśnień Dochnala, gdzie opowiadał o osobach, z którymi się zetknął na początku swojej biznesowej kariery.
Od kilku miesięcy prokuratorzy przegrywają z Dochnalem. Lobbysta i jego były współpracownik Krzysztof Popenda wygrali odszkodowanie za przewlekłe prowadzenie śledztw. Chodzi o sprawę korupcji Andrzeja Pęczaka, byłego posła SLD, który dostał m.in. łapówkę w postaci „mercedesa full wypas”. Podobną sprawę wygrała żona lobbysty Aleksandra Dochnal. Także Maria S., była księgowa lobbysty, wygrała w sądzie z katowicką prokuraturą. Sąd przyznał jej 3 tys. zł odszkodowania. Ostatnio prokuratura przegrała w sądzie kolejny proces w sprawie Dochnala, w którym był oskarżony o oszustwo skarbowe w jednej ze swoich firm. Sąd umorzył sprawę.
Maciej Duda
dziennik.pl