Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji. – Putin i Lwowa-Biełowa [rosyjska rzecznikczka praw dziecka, przyp. red.] są podejrzani o to, że odpowiadają za „zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach ludności (dzieci) i bezprawnym przesiedlaniu ludności (dzieci) z okupowanych terenów Ukrainy do Federacji Rosyjskiej – czytamy w komunikacie MTK.
Istnieją podstawy, by sądzić, że rosyjski prezydent i rzeczniczka praw dziecka ponoszą indywidualną odpowiedzialność karną za te przestępstwa, popełniwszy je bezpośrednio, wspólnie z innymi osobami lub za ich pośrednictwem – uzasadnia MTK.
W obronie międzynarodowego ładu
O porywaniu ukraińskich dzieci i wywożeniu ich do Rosji pisaliśmy już kilka miesięcy temu.
Postępowanie przeciwko Putinowi zostało wszczęte na wniosek 22 państw w tym Polski. Ukraina oficjalnie podniosła kwestię osądzenia rosyjskich zbrodniarzy podczas wizyty Joe Bidena w Kijowie.
Agresor musi odpowiedzieć za swoje zbrodnie – mówił wówczas Wołodymyr Zełenski. – Powinien zostać powołany specjalny międzynarodowy trybunał w celu pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności – dodawał.
Na kroki ze strony międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości trzeba było długo czekać. Przypomnijmy, że pełnoskalowa inwazja trwa od lutego 2021 roku, a od 2014 roku Rosja bezprawnie okupuje Półwysep Krymski. Do tej pory nikt nie poniósł odpowiedzialności przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Komentarze do decyzji MTK
Rozdzielanie dzieci z rodzinami, pozbawianie ich wszelkiej możliwości kontaktu z krewnymi, ukrywanie dzieci na terytorium rosyjskim, rozproszenie ich po odległych regionach, wszystko to stanowi w sposób oczywisty rosyjską politykę państwową – mówił Wołodymyr Zełenski. – Jestem wdzięczny zespołowi prokuratora Karima Khana, Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu i wszystkim na świecie, którzy pomagają nam w walce o sprawiedliwość.
Bez wątpienia Władimir Putin popełnił zbrodnie wojenne i nakaz jego aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny jest uzasadniony – ocenił Joe Biden.
Źródło: PAP