W Warszawie demonstrowało około 30 osób. Powiewały flagi Gruzji oraz Polski. Na transparentach wypisane były hasła: "Czechosłowacja 1968-Gruzja 2008", "Sowieci do domu". Wznoszono okrzyki: "Wolna Gruzja", "Moskale do domu".
Przed konsulat w Krakowie przyszło około 70 osób. Manifestujący trzymali w rękach kartki z podobizną premiera Rosji Władimira Putina, stylizowanego na Adolfa Hitlera. Demonstranci krzyczeli: "Wolna Gruzja", "Jesteśmy z Gruzją". Mieli ze sobą flagę Gruzji, Polski i Czeczenii. Większość zgromadzonych stanowili ludzie w średnim wieku lub starsi.
Manifestacja w Gdańsku zgromadziła ponad 20 uczestników. Pikieta odbyła się, mimo że prezydent miasta nie wydał na nią zgody, stwierdzając, że organizatorzy zbyt późno się o nią zwrócili. Obecni na miejscu manifestacji policjanci nie interweniowali jednak, prosili tylko protestujących o spokojne zachowanie.
Sytuacja w Gruzji jest analogiczna do tego, co działo się 40 lat temu w Czechosłowacji – mówił do zebranych Michał Stróżyk z Inicjatywy. Skandowano: Czołgi do Wołgi", "Pij gruzińskie wina, nie bój się Putina", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
Około 50 osób demonstrowało pod rosyjskim konsulatem w Poznaniu. Uczestnicy wiecu przyszli pod budynek konsulatu z hasłami: "Tak dla Rosji, nie dla Putina", "Poznaniacy solidarni z Gruzją". Wznoszono okrzyki: "wolna Gruzja", "Putin-morderca", "Norymberga dla Putina".
Nie zgadzamy się na powtórkę Czechosłowacji, która dokonuje się dzisiaj w Gruzji. Kiedyś mieliśmy doktrynę Breżniewa, która pozwalała rozjeżdżać czołgami Czechosłowację, dziś mamy doktrynę Putina, która pozwala rozjeżdżać czołgami Gruzję, a wcześniej Czeczenię. Uważamy, że świat powinien na to twardo zareagować – powiedział Piotr Lisiewicz z Inicjatywy.
W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska ZSRR, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły na terytorium Czechosłowacji. W pierwszym rzucie inwazji wzięło udział od 200 do 250 tys. żołnierzy i ok. 4200 czołgów. Zbrojna interwencja sił Układu Warszawskiego była reakcją Kremla na "Praską Wiosnę", która niosła ze sobą reformy społeczne, ekonomiczne i polityczne. W walkach zginęło ponad 100 Czechosłowaków. {sidebar id=4}
Wp.pl/RZ